Francuski resort spraw wewnętrznych wydał służbom instrukcje mające ograniczyć napływ nielegalnych tunezyjskich imigrantów z włoskiej wyspy Lampedusa - podał w czwartek dziennik "Le Figaro" na swojej stronie internetowej.
Według gazety od początku roku do tej pory przez włoską wyspę przewinęło się około 22 tysięcy imigrantów, w większości zbiegłych tam po rozpoczęciu rewolty w Tunezji. Setkom z nich włoski rząd chce dać tymczasowe pozwolenie na pobyt w kraju na okres trzech miesięcy, umożliwiające także poruszanie się po innych państwach strefy Schengen. W ostatnich dniach wielu z imigrantów próbowało się już przedostać do Francji w rejonie miasta Ventimiglia.
Jak podał "Le Figaro", w obawie przed falą imigracyjną Tunezyjczyków szef francuskiego MSW Claude Gueant wydał specjalny wewnętrzny okólnik dla prefektów. Rozporządzenie zobowiązuje służby graniczne do szczególnie drobiazgowej kontroli przybyszy próbujących przekroczyć granicę włosko-francuską.
Dokument MSW pozwala wpuścić danego imigranta na terytorium Francji tylko wtedy, jeśli spełni on łącznie pięć warunków. Do przekroczenia francuskiej granicy nie wystarczy, że przybysz wylegitymuje się tymczasowym pozwoleniem na pobyt wydanym przez Włochy oraz paszportem. Musi on także dowieść, że ma "wystarczające środki do życia", czyli 62 euro dziennie na osobę albo połowę tej kwoty w wypadku, gdy ma zapewnione bezpłatne zakwaterowanie. Według okólnika, imigrant musi także wykazać, że w ciągu ostatnich trzech miesięcy nie przebywał we Francji oraz że "nie stanowi zagrożenia dla porządku publicznego".
Jak mówi anonimowo cytowany przez "Le Figaro" wysoko postawiony urzędnik służb granicznych, "kontrola każdego imigranta będzie drobiazgowa i można przewidzieć, że nie wszyscy przejdą granicę". "Nie będzie nagłego przypływu (imigrantów)" - zapewnia z kolei gazetę wysoki urzędnik MSW.
"Le Figaro" komentuje, że w sprawie tunezyjskich imigrantów z Lampedusy Rzym i Paryż "bawią się w kotka i myszkę" i trudno przewidzieć, jak długo jeszcze potrwa ta gra między obu krajami.
Tunezja była w latach 1881-1956 roku protektoratem Francji, a wielu mieszkańców tego kraju posługuje się na co dzień językiem francuskim. Obecnie nad Sekwaną mieszka, według szacunków, co najmniej 600 tys. imigrantów z tego kraju Maghrebu.