O zamieszaniu w publicznej telewizji i programach niegodnych polecenia z Wojciechem Roszkowskim, rozmawia Bogumił Łoziński.
Wojciech Roszkowski jest historykiem i ekonomistą, byłym posłem do Parlamentu Europejskiego. 3 marca został wybrany do rady nadzorczej TVP.
BOGUMIŁ ŁOZIŃSKI: Co historyk i ekonomista robi w radzie nadzorczej TVP?
WOJCIECH ROSZKOWSKI: – Udział ekonomisty w radzie nadzorczej tak dużej instytucji jak TVP jest absolutnie zrozumiały. Jako historyk jestem zainteresowany momentem historycznym, w którym działam, bo być może kiedyś trzeba będzie go zanalizować i opisać. Chciałbym jednak podkreślić, że zostałem zgłoszony do konkursu na członka rady przez porozumienie środowisk twórczych i jestem ich przedstawicielem.
Jednak jest Pan postrzegany jako reprezentant interesów PiS w radzie.
– Tak nie jest. To prawda, że startowałem do Parlamentu Europejskiego z list PiS, ale jestem i byłem bezpartyjny. Szeroko rozumiany program tej partii jest mi bliski, realizowałem go w PE, choć nie wszystko w tym ugrupowaniu akceptowałem. Ja reprezentuję określony światopogląd, siebie samego, a nie partię.
Jaki światopogląd?
– Nigdy nie ukrywałem, że mam poglądy konserwatywne, katolickie, umiarkowane, z akcentem na sprawność działania dla realizacji pewnych wartości. Dlatego zależy mi na tym, aby publiczna telewizja miała charakter dobra publicznego i realizowała swoją misję, a nie popadała w komercjalizację i upartyjnianie. Komercjalizacja do pewnego stopnia jest koniecznością, natomiast upartyjnianie nie.
I po wyborze do rady nikt z PiS nie zgłaszał się do Pana z jakimiś oczekiwaniami?
– Nie, żadni politycy się nie zgłosili.
A ze strony twórców?
– Też nie.
Jakie ma Pan kompetencje w dziedzinie mediów?
– Moje kompetencje zostały zweryfikowane w czasie konkursu. Mam doświadczenie w zarządzaniu instytucjami, byłem prorektorem dużej uczelni, dyrektorem instytutu w PAN-ie, a jako poseł nabrałem też sporego doświadczenia organizacyjnego i publicznego. Myślę, że moje kompetencje ekonomiczne mogą się przydać, a jako autor podręczników do historii czuję też edukację, która jest jedną z najważniejszych misji telewizji publicznej.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Bogumił Łoziński