Presja ze strony postmodernistycznych aktywistów powoduje, że osoby, które mają różne problemy psychofizyczne, szukają ich rozwiązania w operacyjnej zmianie płci, co kończy się dla nich dramatem.
W ostatnim czasie powrócił w debacie publicznej problem transseksualizmu, czyli odczuwania innej płci psychicznej niż posiadana biologicznie. Stało się to przede wszystkim za sprawą wypowiedzi dla PAP znanego autorytetu w dziedzinie seksuologii prof. Zbigniewa Lwa-Starowicza. Stwierdził on m.in., że 80 proc. osób po ukończeniu 18. roku życia porzuca pragnienie zmiany płci. Tymczasem mamy do czynienia ze złym diagnozowaniem takich osób. Wskazał, że lekarze, psycholodzy, seksuolodzy czy inne osoby transseksualne stosują nieetyczne praktyki, doprowadzając do dramatycznych zmian dotyczących całego życia młodych ludzi. – Jeśli ktoś odbędzie 15-minutową rozmowę, natychmiast otrzyma rozpoznanie i hormony – bez żadnych badań diagnostycznych, bez dokładnej analizy. Robi się w ten sposób ogromną krzywdę takim ludziom, często dzieciom – tłumaczył.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Bogumił Łoziński