Przyjęcie 11. pakietu sankcji UE wobec Rosji przeciąga się; Polska chce sankcji za prześladowania Tatarów krymskich i wywózki ukraińskich dzieci do Rosji - powiedział w Brukseli minister spraw zagranicznych UE Zbigniew Rau.
"Oczekiwałem, że decyzja (ws. 11. pakietu sankcji - PAP) będzie w drugiej połowie maja. Jesteśmy w drugiej połowie, ale rzecz się nieco przeciąga, dlatego, że pojawiają się nowe okoliczności. Sami jesteśmy gotowi rozszerzać listę sankcji chociażby indywidualnych" - powiedział.
Zobacz: Inwazja Rosji na Ukrainę - relacjonujemy na bieżąco
Dodał, że istotną kwestią w poniedziałek była odpowiedzialność poszczególnych osób z Rosji, jak i firm, na co delegacja litewska zwracała uwagę, które są odpowiedzialne za wywóz ukraińskich dzieci do Rosji, ale także za wywóz dzieci przez Białoruś.
Zaznaczył, że to było połączone z apelem, aby wszystkie sankcji, które dotyczą Rosji, dotknęły także Białoruś. Wskazał, że Polska chce, aby na liście sankcyjnej były osoby odpowiedzialne za prześladowania Tartarów krymskich i wywózki ukraińskich dzieci.
Zaznaczył, że wszyscy czują, że czas przyjąć 11. pakiet sankcji i przejść do kolejnego transzy. "Wola zakończenia układania sankcji w 11. transzy jest. Na razie brak chyba zdecydowanego przywództwa, które sprowadziłoby się do wskazania ostatecznego terminu i zamknięcia tej kwestii" - powiedział.
W połowie kwietnia Polska przedstawiła w Brukseli propozycję nowego zestawu sankcji wobec Rosji za jej agresję na Ukrainę.
W dokumencie, który widziała PAP, Polska proponuje m.in. nałożenie dalszych sankcji na energetykę (zakaz importu ropy północnym odcinkiem ropociągu Przyjaźń oraz wprowadzenie mechanizmów kompensacyjnych za ropę z Rosji nieobjętą unijnym embargiem), zakaz importu diamentów z Rosji, zakaz świadczenia usług teleinformatycznych podmiotom z Federacji Rosyjskiej oraz zaostrzenie przepisów kontroli eksportu towarów i technologii podwójnego zastosowania.
"Polska wspólnie z aliantami ponownie składa propozycje ambitnych sankcji, sektorowych, handlowych, wymierzonych w rosyjskie instytucje, zbrodniarzy, oligarchów i propagandzistów. (...) Będziemy wraz z naszymi koalicjantami pracowali nad uzyskaniem jednomyślności wśród unijnej 27-ki" - powiedział wtedy PAP Stały Przedstawiciel Polski przy UE Andrzej Sadoś.
Polska domaga się m.in. objęcia sankcjami rosyjskiej energii nuklearnej, wprowadzenia zakazu import aluminium z Rosji, rozszerzenie definicji statków, które są objęte zakazem wstępu do portów UE, odcięcia Gazprombanku od systemu SWIFT i zamrożenia aktywów kolejnych rosyjskich banków oraz wprowadzenia zakaz wywozu banknotów USD z Unii Europejskiej do Rosji.
Postulat Polski to też umieszczenie na listach sankcyjnych kolejnych osób i podmiotów, które wspierają agresję Rosji wobec Ukrainy.
Przyjęcie sankcji przez Unię Europejską wymaga jednomyślności 27 państw członkowskich.
Z Brukseli Łukasz Osiński (PAP)
luo/ tebe/