Już nie trzeba będzie szukać serc do transplantacji. Wyhodujemy je z komórek macierzystych – planują naukowcy z University of Minnesota. I zrobili duży krok w te stronę. – Hodowane serca rosną i mamy nadzieję, że w ciągu kilku tygodni pojawią się oznaki ich bicia – powiedziała gazecie „Daily Mail” kierująca projektem dr Doris Taylor.
Przed trzema laty jej zespołowi udało się wyhodować serce szczura. Kolejny krokiem było zastosowanie podobnej metody u człowieka. Serce martwego dawcy oczyszczono przy użyciu detergentów tak, że zostało z niego coś w rodzaju włóknistego szkieletu czy rusztowania. Zaszczepiono na nim komórki macierzyste, pochodzące od innego człowieka. Hodowla polega na ich namnożeniu, idącemu w miliony, tak, by powstała cała tkanka mięśnia sercowego. Użyte do tego komórki, macierzyste nie pochodziły z ludzkich zarodków. Można je było uzyskać ze skóry, szpiku kostnego, zębów, krwi oraz tkanki tłuszczowej. Naukowcy oceniają też, że zamiast włóknistego rusztowania pochodzącego od martwego człowieka, można by z powodzeniem użyć oczyszczonego serca świni. Tak wyhodowane serce miałoby tę zaletę, że powstałoby z własnych komórek pacjenta. Mogłoby to znieść konieczność stosować leków, które zapobiegają odrzuceniu przeszczepu, ale obniżają ogólną odporność organizmu.
– Jesteśmy jeszcze daleko od stworzenia serca do transplantacji, ale uważamy, że otwarliśmy drzwi do budowy organów, służących do transplantacji u ludzi – podsumowała dr Taylor.
Osiągnięcia jej zepsuł zaprezentowano podczas dorocznej konferencji towarzystwa American College of Cardiology w Nowym Orleanie.
jd, lifesitenews.com