Nam się wydawało, że wszystko zależy tylko i wyłącznie od nas.
Okres Wielkiego Postu, czas narodowego i osobistego rachunku sumienia, jest w tym roku przygotowaniem do trudnych rocznic: 30. rocznicy zamachu na Jana Pawła II oraz 20. rocznicy IV pielgrzymki Ojca Świętego do Polski. Ostatnie publikacje dr. A. Grajewskiego zmuszają do przemyślenia wszystkich okoliczności nieudanej, ale jednak podjętej 13 maja 1981 roku próby zamordowania Jana Pawła II. Trudno nie włączyć w te rozważania także tego, co wydarzyło się w trakcie jego pierwszej pielgrzymki do wolnej Polski. Dzisiaj homilie Jana Pawła II z 1991 roku brzmią wstrząsająco proroczo. Ale 20 lat temu pewni, że doskonale poradzimy sobie z właśnie odzyskaną wolnością, przyjęliśmy je dość sceptycznie, żeby nie powiedzieć nieuważnie.
A przecież ledwie 10 lat wcześniej ktoś, dla kogo papieskie nauczanie było groźne, zdecydował się wynająć płatnego zabójcę. Ten ktoś pozostał do dzisiaj nierozpoznany i bezkarny. „Bogu dziękujcie, ducha nie gaście” – słowa św. Pawła stały się myślą przewodnią pierwszego spotkania Jana Pawła II z rodakami w wolnej Polsce. Spotkania, na które Ojciec Święty przywiózł nam – zaskoczenie – Dekalog, czyli dziesięć bardzo konkretnych i bardzo „starych” przykazań. W zderzeniu z przeżywaną właśnie wolnością wydawały się anachroniczne, więc słuchaliśmy homilii papieskich z 1991 roku nie do końca przekonani. Zachwyceni sukcesem, jakim były demokratyczne wybory, wierzyliśmy w naszą szczęśliwą gwiazdę.
A Jan Paweł II spokojnie i dobitnie przypominał rzeczy pozornie oczywiste, byśmy mogli „uczynić dobry użytek z wolności i stopniowo odbudować całe polskie życie (...) przezwyciężając kryzysy społeczno-ekonomiczne, ale także kryzysy moralne”. Zaczął w Koszalinie bardzo zwyczajnie: „Oto Dekalog, dziesięć słów. Od tych dziesięciu prostych słów zależy przyszłość człowieka i społeczeństw. Przyszłość narodu, państwa, Europy, świata”. A nam się wydawało, że wszystko zależy tylko i wyłącznie od nas... Potem w Lubaczowie dodał: „My, katolicy, prosimy o wzięcie pod uwagę naszego punktu widzenia: że bardzo wielu spośród nas czułoby się nieswojo w państwie, z którego struktur wyrzucono by Boga, a to pod pozorem światopoglądowej neutralności”. A my byliśmy wówczas pewni, że usunięcie ze sfery publicznej krzyża będzie w Polsce absolutnie niemożliwe. Dzisiaj już wiemy, że krzyż w sferze publicznej wymaga także w Polsce obrony.
Słowa homilii poświęconej rodzinie (w Masłowie) także wydawały się oczywiste: „Nie ma więzi, która by ściślej wiązała osoby, niż więź małżeńska i rodzinna. (...) Nie ma też innej, w której wzajemne zobowiązania byłyby równie głębokie i całościowe, a ich naruszenie godziłoby bardziej boleśnie w ludzką wrażliwość: kobiety, mężczyzny, dzieci, rodziców” – mówił Jan Paweł II. Współczynnik rozwodów w Polsce wzrósł pomiędzy 1989 i 2007 rokiem z 18,4 do 26,1. To ciągle mniej niż w wielu europejskich krajach, ale co czwarte, a wraz z separacją co trzecie polskie małżeństwo kończy się dzisiaj klęską.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Barbara Fedyszak-Radziejowska