O biadoleniu nad młodzieżą i o tym, dlaczego na Jasnej Górze kibice się nie biją, mówi ks. Jarosław Wąsowicz.
Jakub Jałowiczor: Po emisji reportażu TVN o Janie Pawle II w obronie papieża wystąpili kibice Legii, Rakowa, Pogoni, Lechii, Śląska, Jagiellonii. Mówię tylko o ekstraklasie i pewnie nie wymieniłem wszystkich. Zdziwiło to Księdza?
Ks. Jarosław Wąsowicz: Ta reakcja była oczywista. Kibice od wielu lat na stadionach czcili pamięć Jana Pawła II. Przypomnę, że swego czasu byli karani przez PZPN za wywieszanie transparentów z papieżem w rocznicę jego śmierci. Papież był najważniejszym z Polaków XX w., a środowisko kibicowskie zawsze się do jego dziedzictwa przyznawało. Kiedy umierał, przerywano mecze, odbywały się Msze św. za papieża, w których często uczestniczyły zwaśnione ze sobą na co dzień kluby. Ten czas był jakąś iskrą, która pozwoliła kibicom zobaczyć, że są takie wartości, ludzie, wydarzenia, które nas wszystkich łączą.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.