Rodziny ofiar masowej egzekucji w Rzymie, dokonanej przez hitlerowców w 1944 roku, wyraziły oburzenie, gdy jeden z tygodników opublikował zdjęcia skazanego za tę zbrodnię byłego kapitana SS Ericha Priebkego w restauracji z przyjaciółmi.
Fotografie 97-letniego Priebke opublikowano kilka dni po rocznicy mordu w Rowach Ardeatyńskich (Fosse Ardeatine), gdzie hitlerowcy rozstrzelali 24 marca 1944 roku 335 mieszkańców Wiecznego Miasta, wśród nich 75 Żydów. W niedzielę hołd ofiarom oddał tam papież Benedykt XVI.
Priebke, skazany przez włoski sąd za udział w egzekucji na dożywocie, odbywa karę w areszcie domowym ze względu na swój wiek i stan zdrowia. Zgodnie z warunkami tego aresztu może wychodzić z domu na ściśle ograniczony czas, jedynie by zaspokoić podstawowe potrzeby życiowe, a więc do sklepu, do apteki i lekarza.
Zdjęcia opublikowane przez tygodnik "Oggi", przedstawiające zbrodniarza wojennego w rzymskiej restauracji z przyjaciółmi, skłoniły adwokatów rodzin ofiar do zwrócenia się do sądu wojskowego z wnioskiem o kontrolę stanu jego zdrowia oraz sprawdzenie, czy zasługuje on na takie "uprzywilejowane" ich zdaniem traktowanie. Rodziny wyraziły oburzenie i rozgoryczenie na wiadomość o tym, że były hitlerowiec, cieszący się znakomitym zdrowiem, mimo ograniczeń warunków aresztu domowego chodzi bez przeszkód do lokalu. "To całkowity brak szacunku wobec jego ofiar" - podkreśliły rodziny zabitych w Fosse Ardeatine.
W ostatnich latach podobne reakcje wywołały zdjęcia Ericha Priebkego na motorze, a także na targu. Skandal wybuchł zaś, gdy organizator jednego z konkursów piękności we Włoszech zaprosił go do jury, z czego w rezultacie fali protestów zrezygnował.