Przyzwyczailiśmy się do tego, by ustanowionych siedmiu, którzy w jerozolimskiej wspólnocie mieli zaangażować się w obsługiwanie stołów, a więc w pomoc charytatywną, nazywać diakonami.
Tymczasem Dzieje Apostolskie w ogóle nie używają tego określenia. W księdze tej jest mowa o tym, że wielu zareagowało, gdy w Jerozolimie „w codziennym rozdawaniu jałmużny zaniedbywano ich wdowy”. Owi szemrający helleniści byli Żydami, którzy przybyli do Jerozolimy, by tutaj się ostatecznie osiedlić. Nie znali języka aramejskiego. Posługiwali się greką. Niektórzy z nich przyjęli orędzie o zbawieniu, jakiego dokonał Jezus Chrystus, i należeli do wspólnoty Kościoła jerozolimskiego, w której zasadniczą część stanowili Hebrajczycy, czyli Żydzi posługujący się językiem aramejskim. Wobec szemrania trzeba było podjąć decyzję i zrobiło to Dwunastu, czyli apostołowie. Wybrano więc siedmiu „cieszących się dobrą sławą, pełnych Ducha i mądrości”. Imię każdego z nich zdradza, że pochodzili z kręgu kultury hellenistycznej. Dwaj staną się bohaterami kolejnych rozdziałów Dziejów Apostolskich. To najpierw ukamienowany Szczepan, a po nim ewangelizator Filip. Obaj zostali przedstawieni jako nauczający. A więc bardzo szybko posługa owych siedmiu objęła więcej niż tylko pomoc charytatywną. Słowo „diakon” obecne jest w Nowym Testamencie w niektórych listach św. Pawła. Tam także pojawia się słowo „biskup”, choć jeden raz używa go św. Paweł w Dziejach Apostolskich. Tam zostaje też opisana jeszcze jedna funkcja – prezbitera, czyli starszego. Autorem ostatecznego uporządkowania co do nazewnictwa, bo przecież te urzędy trwały w Kościele praktycznie od początku, jest św. Ignacy Antiocheński, męczennik z początku II w. Transportowany do Rzymu, gdzie miał zostać zamęczony, napisał siedem listów, które już nie weszły do kanonu Nowego Testamentu. W „Liście do Kościoła w Filadelfii”, pozdrawiając tę wspólnotę, pisze: „…zwłaszcza jeśli pozostajecie wszyscy w jedności z biskupem, jego kapłanami (prezbiterami) i diakonami, wyznaczonymi po myśli Jezusa Chrystusa”.•
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Zbigniew Niemirski