Dyrektorzy hiszpańskich szkół podstawowych i średnich są zobowiązani składać doniesienia państwowym służbom socjalnym na rodziców, którzy sprzeciwiają się zmianie płci swoich dzieci - wynika z obecnie obowiązujących w szkołach procedur dotyczących uczniów transpłciowych. Instrukcje w tej sprawie opisują m. in. dzienniki "El Mundo" i "ABC". Oburzenie wyraził Kościół.
Ustawa, która weszła w życie na początku marca b.r., pozwala osobom powyżej 16 roku życia bez ograniczeń rejestrować swoją płeć odmienną od biologicznej w dokumentach urzędu stanu cywilnego, osoby w wieku od 14 do 16 lat muszą mieć do tego zgodę rodziców, zaś między 12 a 14 rokiem życia - zatwierdzenie sądowe.
Zgodnie z ustawą, procedury szkolne nie wymagają istnienia tzw. "tranzycji społecznej" nieletniego, tj. procesu, który rozpoczyna się od badań lekarskich i psychologicznych w kierunku dysforii płciowej. W wielu autonomicznych regionach nieletni już mogą sami decydować o przyjmowaniu hormonów i o nieodwracalnej operacji.
"W przypadku sprzeciwu przedstawicieli prawnych (rodziców - PAP) dyrekcja zawiadomi służby socjalne o niezgodności w podejściu do sprawy nieletniego znajdującego się w sytuacji transpłciowości" - wskazano w dokumencie instruktażowym dla szkół w Katalonii, cytowanym przez "El Mundo".
"Jeżeli legalni przedstawiciele (rodzice - PAP) nie respektują tożsamości seksualnej nieletniego, zostaną zawiadomione służby ds. rodziny regionalnego ministerstwa opieki społecznej" - głosi dokument w Kastylii - La Mancha.
Wyspy Kanaryjskie rozważają składanie doniesień, jeżeli "nieletni nie ma wsparcia rodziny dla swojej decyzji". W Galicji, jeżeli nie można przekonać "prawnych przedstawicieli", priorytetem ma być "najlepszy interes nieletniego", a dyrektor szkoły podejmie "odpowiednie działania". W przypadku przejawów złego traktowania, np. krytyki podjętej decyzji przez nieletniego ze strony rodziny w związku z jego tożsamością płciową, dyrekcja uruchomi procedury dotyczące znęcania się nad dziećmi. Podobne prawa obowiązują obecnie w 13 z 17 regionów autonomicznych kraju, niezależnie od rządzących w nich partii politycznych.
Szkoły mają dostosować się do ucznia, który określi się jako transpłciowy, tj. respektować płeć, z którą się identyfikuje i zwracać się w wybranym przez niego imieniu. Powinny zostać odpowiednio zmienione listy szkolne i karty biblioteczne. Uczeń może korzystać z łazienek i przebieralni zgodnie ze swoją płcią odczuwalną, a w niektórych szkołach wprowadza się toalety mieszane, aby promować integrację. Szkoły pozwalają na swobodny wybór ubioru i uprawianie sportu zgodnie z deklarowaną płcią, czyli grać w drużynach dziewcząt lub chłopców w zależności od tego, jaką tożsamość odczuwają.
Na tak poważną ingerencję państwa w życie rodzinne zareagował Przewodniczący Konferencji Biskupów Juan Jose Omella. Oskarżył on lewicowy rząd w Madrycie o nierespektowanie neutralności państwa i wolności rodzin, o wprowadzanie ideologii gender do szkół i dyskryminowanie uczniów chrześcijańskich. Wskazał, że art. 27 Konstytucji uznaje prawo rodziców do edukowania dzieci zgodnie ze swoimi przekonaniami moralnymi i religijnymi.
"Rodziny powinny domagać się prawa do wyboru preferowanej przez siebie edukacji dla swoich dzieci, bez ponoszenia za to konsekwencji"- podkreślił.
Przypomniał, że obecnie następuje "gwałtowny wzrost depresji, lęków, zaburzeń i prób samobójczych nie tylko wśród dorosłych, ale także wśród dzieci i młodzieży" i opowiedział się za wychowaniem afektywno - seksualnym wolnym od ideologii płci i promowanie "ścieżki uczenia się w zdrowej integracji instynktów".