Gwardia prezydenta Jemenu Alego Abd Allaha Salaha starła się w czwartek w miejscowości Mukalla w południowej części kraju z jednostkami armii, popierającymi antyprezydenckie protesty.
Według lokalnych władz, ranny został pułkownik, ale nie wiadomo, po której stronie walczył.
W środę Salah, który rządzi Jemenem od ponad 30 lat, zaproponował przeprowadzenie wyborów głowy państwa do końca roku w celu zaspokojenia żądań demonstrantów, domagających się jego natychmiastowego ustąpienia. Tego samego dnia parlament zaakceptował wniosek prezydenta o wprowadzenie na 30 dni stanu wyjątkowego, dającego siłom bezpieczeństwa daleko idące uprawnienia. Przepisy przewidują też zawieszenie obowiązywania konstytucji, pozwalają na cenzurowanie mediów i wprowadzenie zakazu manifestacji.
W ostatnich dniach na stronę jemeńskiej opozycji przeszło wielu przedstawicieli armii i administracji, a nawet członków partii prezydenckiej.
Fala protestów w Jemenie została zainspirowana podobnymi wystąpieniami m.in. w Tunezji i Egipcie, które doprowadziły do ustąpienia przywódców tych krajów: Zina el-Abidina Ben Alego i Hosniego Mubaraka.