Od pięciu wieków tradycja ta przekazywana jest z ojca na syna. Wielkopostne pielgrzymki mężczyzn na stałe wpisały się w religijny krajobraz Wyspy św. Michała, leżącej na Atlantyku. Ojciec Andrzej Grecki jest jednym z nielicznych cudzoziemców uczestniczących w azorskich romerias.
Dziewięć portugalskich wysp wulkanicznych w archipelagu Azorów nazywanych jest rajem pośród bezkresnego błękitu oceanu czy też wyspami wiary. São Miguel jest największa. Kiedyś był to ostatni przystanek na trasie żeglarzy udających się do Nowego Świata. Tutaj kończy się Europa, następnym celem są wybrzeża Ameryki, która w ciągu wieków przyjęła migrantów z tych terenów, a wraz z nimi ich kulturę i tradycje religijne. Polski werbista o. Andrzej Grecki trafił na Wyspę św. Michała przez Toronto, gdzie pracuje od 2005 roku. Wcześniej swą misyjną posługę pełnił w Brazylii. – Pracując z Portugalczykami, zauważyłem, że mężczyźni organizują w czasie Wielkiego Postu pielgrzymki miniaturki. W czasie jednego dnia obchodzili wszystkie kościoły leżące na obrzeżach parafii, modląc się i śpiewając tradycyjne pieśni. Powiedzieli mi, że robią to, ponieważ nie mogą pojechać na Azory, gdzie takie pielgrzymki mają wielowiekową tradycję – wspomina o. Grecki. Zaczął zgłębiać temat, a wreszcie sam wyruszył na pątniczy szlak. Fenomen ten opisał też w swoim doktoracie. Na jego obronę przyjechała do Lublina grupa braci pielgrzymów, którzy cieszyli się, że to, co jest dla nich ważne w religijnej tradycji na Azorach, mogą teraz poznać także inni.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Beata Zajączkowska