Jego plebania, w której zrobiło się rojno jak w ulu, zmieniła się w szkołę dla ubogich sierot.
Święci często podejmowali decyzje, których nie rozumiało otoczenie, wykonywali manewry, o których szeptano w kuluarach, szli pod prąd oczekiwań. Jak inaczej rozumieć rezygnację z zaszczytów, zejście ze szczebli stojącej otworem kariery? Jan z Dukli, którego czekała przyszłość w Akademii Krakowskiej, ruszył na pustelnię; Szymon z Lipnicy, który swymi homiliami porwał elitę intelektualną Krakowa, gdy wybuchła dżuma, wyszedł na ulice, by opatrywać chorych. Gdy pochodzący z szanowanej książęcej rodziny (ojciec był radcą Reims, a matka jedną z najznakomitszych dam miasta) Jan Chrzciciel de la Salle zaczął otaczać się ubogimi, wyrzuconymi przez społeczeństwo na margines sierotami, najbliższe otoczenie z niedowierzaniem kręciło głowami.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.