Santos jak Beenhakker, Nawałka i inni. Debiuty selekcjonerów polskich piłkarzy wciąż bez wygranej w XXI wieku

Fernando Santos nie przełamał „klątwy” selekcjonerów piłkarskiej reprezentacji Polski w XXI wieku. Żadnemu z nich nie udało się w tym okresie wygrać w debiucie. Ostatnim był Janusz Wójcik – 26 lat temu. Biało-czerwoni ulegli w piątek w Pradze Czechom 1:3 w eliminacjach Euro 2024.

Łącznie od 1986 roku tylko dwóch z 20 selekcjonerów, w tym jeden tymczasowy (Krzysztof Pawlak), cieszyło się z wygranej w swoim pierwszym meczu w tej roli. Aż dziesięciu doznało porażek, a ośmiu zaczęło od remisu. Nieudane debiuty selekcjonerów łączą się z początkiem gorszego okresu polskiego futbolu. Powszechnie datuje się koniec lat świetności na 1986 rok, czyli mundial w Meksyku, gdzie biało-czerwoni osiągnęli 1/8 finału.

Od Łazarka do Bońka

Po tym turnieju trenerem kadry - w drodze konkursu - został Wojciech Łazarek. Prowadził drużynę narodową trzy lata, a premierowy występ przypadł na towarzyskie spotkanie z Koreą Północną w Bydgoszczy, zakończone remisem 2:2. W sierpniu 1989 roku na stanowisku selekcjonera zadebiutował Andrzej Strejlau. W ostatnim w historii spotkaniu ze Związkiem Radzieckim (kolejne biało-czerwoni grali już z reprezentacją Rosji) polscy piłkarze zremisowali w Lubinie 1:1.

Gdy drużyna narodowa traciła szansę awansu do mistrzostw świata '94, na zakończenie eliminacji powierzono ją Lesławowi Ćmikiewiczowi. Zadanie było niewdzięczne i od początku miało charakter tymczasowy. Były asystent Strejlaua przegrał w roli samodzielnego selekcjonera nie tylko pierwszy mecz (0:3 z Norwegią), ale również dwa pozostałe. Kolejnym trenerem kadry został Henryk Apostel, który w debiucie zremisował na wyjeździe w towarzyskim spotkaniu z Hiszpanią 1:1. Mimo niezłej postawy piłkarzy, nie udało się im wywalczyć awansu do mistrzostw Europy w 1996 roku. Znacznie gorszy start zaliczył Władysław Stachurski. Półroczną przygodę z reprezentacją rozpoczął od klęski 0:5 z Japonią podczas zimowego zgrupowania w Hongkongu.

Porażkę 0:2 z Rosją w meczu towarzyskim odnotował w 1996 roku Antoni Piechniczek, choć w jego przypadku trudno nazwać to debiutem, bowiem była to już druga przygoda doświadczonego trenera z kadrą, którą wcześniej z sukcesami prowadził w okresie 1981-86. Ceniony szkoleniowiec nie zdołał jednak wprowadzić reprezentacji na mundial 1998 i na zakończenie eliminacji drużynę narodową objął Krzysztof Pawlak. To najbardziej nietypowy debiut, ponieważ był jednocześnie ostatnim meczem ówczesnego asystenta Piechniczka w roli selekcjonera. Polska wygrała z Gruzją 4:1, a Pawlak przeszedł do historii jako szkoleniowiec ze stuprocentową skutecznością.

Czytaj też: Fernando Santos - inżynier na kontrakcie

Po nieudanych eliminacjach MŚ 1998 reprezentację przejął ulubiony wówczas szkoleniowiec kibiców i mediów Janusz Wójcik. Początek miał obiecujący - na stadionie Legii w Warszawie pokonał Węgry 1:0. Nie zdołał jednak wprowadzić drużyny do Euro 2000 i jego obowiązki przejął Jerzy Engel. On z kolei wywalczył awans do mistrzostw świata 2002, ale zanim do tego doszło zadebiutował niezbyt fortunnie. W styczniu 2000 roku jego wybrańcy przegrali w Kartagenie z Hiszpanami 0:3. Ostatni mecz Engel wygrał (3:1 z USA podczas mundialu), jednak po powrocie z Korei Południowej został zastąpiony przez Zbigniewa Bońka. Późniejszy prezes PZPN (2012-21) rozpoczął od remisu 1:1 z Belgią w Szczecinie, lecz prowadził kadrę niespełna pół roku.

Od Janasa do Santosa

Jego następca na stanowisku selekcjonera, a w przeszłości kolega z Widzewa Łódź i reprezentacji Polski, Paweł Janas w inauguracyjnym spotkaniu zremisował towarzysko w Splicie z Chorwacją 0:0. Po nieudanym występie w mistrzostwach świata w 2006 roku PZPN powierzył rolę opiekuna kadry Leo Beenhakkerowi. Holender w debiucie przegrał towarzysko z Danią 0:2. Został zdymisjonowany po porażce 0:3 ze Słowenią w eliminacjach MŚ 2010. Po Beenhakkerze kadrę na dwa mecze kwalifikacyjne objął Stefan Majewski. Debiutu nie miał łatwego - jego zespół przegrał w Pradze z Czechami 0:2.

Pod koniec października 2009 selekcjonerem został Franciszek Smuda. Na początek czekała go towarzyska konfrontacja z Rumunią. Polacy na mocno piaszczystej wówczas murawie stadionu Legii przegrali 0:1. Swoją przygodę z kadrą Smuda zakończył również porażką 0:1, z Czechami na Euro 2012, po której rozstał się z PZPN.

Przegrane rozpoczęły i zakończyły także pracę z reprezentacją jego następcy - Waldemara Fornalika. Debiut nastąpił w sierpniu 2012 roku w Tallinnie, gdzie biało-czerwoni ulegli Estonii 0:1. Jego ostatni mecz w roli selekcjonera odbył się ponad rok później na Wembley. Polacy, którzy już wcześniej stracili szanse awansu do mistrzostw świata, przegrali z Anglikami 0:2.

Taki sam wynik zanotował w debiucie Adam Nawałka. Jego podopieczni w listopadzie 2013 roku ulegli we Wrocławiu Słowacji po licznych błędach przebudowanej defensywy. Nowy selekcjoner zebrał sporo krytyki, na dodatek kolejne towarzyskie mecze również były nieudane, ale - mając sporo czasu na eksperymenty - zdążył stworzyć mocny zespół. Efektem był ćwierćfinał mistrzostw Europy 2016 we Francji i udane eliminacje do mundialu 2018 w Rosji. Tam jednak biało-czerwoni spisali się słabo, zajęli ostatnie miejsce w grupie i w konsekwencji Nawałka rozstał się z zespołem narodowym.

Jego następca - Jerzy Brzęczek - został nominowany w lipcu 2018 roku, a już półtora miesiąca później zadebiutował w meczu pierwszej edycji Ligi Narodów - na wyjeździe z Włochami. Spotkanie po niezłej grze zakończyło się remisem 1:1. Brzęczek nie wygrał żadnego z sześciu meczów do końca 2018 roku, ale w następnym wywalczył awans do mistrzostw Europy. Turniej planowany na 2020 rok został przełożony o 12 miesięcy z powodu pandemii koronawirusa. Ówczesny selekcjoner zdążył jeszcze poprowadzić kadrę w drugiej edycji Ligi Narodów, lecz po zajęciu trzeciego miejsca w grupie i sporej krytyce za styl drużyny władze PZPN rozstały się z Brzęczkiem.

Od końca stycznia 2021 selekcjonerem był Paulo Sousa. Rozpoczął od wyjazdowego remisu 3:3 z Węgrami w eliminacjach mistrzostw świata. W trakcie tych kwalifikacji (na skutek wspomnianych zawirowań w kalendarzu spowodowanych pandemią) Polska wystąpiła w ME 2021. Nie wyszła z grupy, ale Portugalczyk pozostał na stanowisku, bo gra drużyny mogła się podobać.
Sousa awansował z biało-czerwonymi do baraży o mundial w Katarze, jednak do nich nie przystąpił. Pod koniec 2021 roku poprosił bowiem o rozwiązanie umowy.

Szansę wprowadzenia Polski na mundial 2022 otrzymał już Czesław Michniewicz, lecz najpierw zadebiutował w towarzyskim meczu na wyjeździe ze Szkocją. Krótko wcześniej, na sugestię, że w XXI wieku debiuty selekcjonerów nie były zwycięskie, odparł: "No to w Szkocji remis, a potem zwycięstwo w barażach". Wszystko się sprawdziło. W Szkocji jego podopieczni zremisowali 1:1, wyrównując w ostatnich sekundach z rzutu karnego (Krzysztof Piątek). Główne zadanie Michniewicz też wykonał - awansował do MŚ 2022. Półfinału barażowego nie musiał grać po wykluczeniu Rosji, a w finale tej "ścieżki" wygrał w Chorzowie ze Szwecją 2:0. Na mundialu w Katarze Polska wyszła z grupy, a w 1/8 finału przegrała z Francją 1:3. Pod koniec grudnia, na skutek m.in. zawirowań wokół kadry, nie przedłużono jednak z Michniewiczem kontraktu.

Następcą w styczniu 2023 roku został Fernando Santos. Były trener reprezentacji Grecji i Portugalii bezskutecznie próbował przełamać polską "klątwę selekcjonerów XXI wieku". Jego podopieczni już po trzech minutach przegrywali w Pradze 0:2, a ostatecznie ulegli 1:3, strzelając honorowego gola w końcówce spotkania (Damian Szymański).

Fatalnej statystyki selekcjonerów doświadczony Portugalczyk nie zmienił, ale główny cel jest inny - awans na mistrzostwa Europy. Wyjazdowy mecz z teoretycznie najsilniejszym rywalem reprezentacja Polski ma już za sobą. W tej grupie są jeszcze niżej notowane Albania, Mołdawia i Wyspy Owcze, a na turniej finałowy w Niemczech awansują dwie drużyny.

W poniedziałek kadra Santosa podejmie na PGE Narodowym w Warszawie Albanię.

Na kolejne stronie wszystkie debiuty selekcjonerów reprezentacji Polski od 1986 roku.

« 1 2 »

PAP/ps