Przed nami wybór trzeciej lokalizacji elektrowni jądrowej w Polsce, wiele wskazuje na to, że może to być Bełchatów - powiedział w środę wicepremier, minister aktywów państwowych Jacek Sasin. Zastrzegł, że wymaga to jeszcze uzgodnień.
W Telewizji Trwam Sasin przypomniał, że lokalizacja pierwszej elektrowni jądrowej w Polsce, która ma być budowana we współpracy z Westinghouse, jest przesądzona - jest to Choczewo na Pomorzu. Drugi projekt, biznesowy, spółek ZE PAK, PGE i koreańskiego partnera KHNP ma powstać w Pątnowie w Wielkopolsce.
"Przed nami wybór trzeciej lokalizacji. Wiele wskazuje na to, że może to być Bełchatów. Chociaż oczywiście mówię to w tej chwili z dużym wyprzedzeniem i dużym zastrzeżeniem, że to wymaga dalszych(...) uzgodnień. Muszą być dwie lokalizacje przedstawione. Też jakby preferujemy tę lokalizację, bo istnienie przyłączy energetycznych bardzo ułatwia tego typu inwestycję, potania ją. Mielibyśmy możliwość wykorzystania zarówno w Pątnowie, jak i Bełchatowie istniejących sieci, podłączeń sieciowych, to by ułatwiło inwestycje, skróciło też czas ich wykonania" - powiedział szef MAP.
Jak przekonywał, energia jądrowa jest dziś najtańszą energią. Na uwagę, że inwestycja w atom kosztuje, Sasin przyznał, że mówimy o dziesiątkach miliardów złotych, "między 60 a 100 mld zł w zależności od ilości reaktorów w danej lokalizacji, ale to się i tak opłaca".
"Chcemy szukać partnerów do tego, aby się kapitałowo angażowali w transformację energetyczną w Polsce. Pewien sukces już mamy - biznesowy projekt budowy elektrowni jądrowej, który będzie realizowany z partnerem koreańskim, KHNP. (...) Mamy zapewnienie ze strony koreańskiej o poważnym zaangażowaniu kapitałowym. Elektrownia będzie budowana częściowo za pieniądze koreańskie, nie tylko nasze. I to jest dobry model. To będzie zaangażowanie, które będzie dawało udział we własności elektrowni, ale poniżej 50 proc., więc będziemy musieli wyłożyć mniej pieniędzy, a z drugiej strony polskie podmioty zachowają kontrolę nad tą elektrownią, a to będą podmioty państwowe i prywatne, czyli PGE i ZE PAK" - powiedział Sasin.
Podkreślił, że plan budowy elektrowni jądrowych wymaga nie tylko ogromnych nakładów finansowych, ale też czasu. "Wolę mówić raczej o 12 latach, 2035 r. jako ten rok, kiedy moglibyśmy te dwie duże, pierwsze elektrownie uruchomić. Do tego bardzo rozwijamy działania w zakresie małych reaktorów jądrowych. One mogłyby zastępować np. w ciepłowniach bloki węglowe czy nawet gazowe. Mamy plan, chcemy go zrealizować" - zaznaczył minister aktywów państwowych.
Polski rząd w listopadzie 2022 r. wskazał, że technologię do pierwszej elektrowni w ramach Programu Polskiej Energetyki Jądrowej (PPEJ) dostarczy firma Westinghouse.
PPEJ przewiduje budowę dwóch elektrowni w dwóch różnych lokalizacjach. Pierwszy blok pierwszej elektrowni powinien - zgodnie z rządowymi planami - ruszyć w 2033 r.
Niezależny od PPEJ jest projekt budowy elektrowni w oparciu o koreańską technologię. Jesienią w Seulu spółki ZE PAK, PGE i koreański koncern KHNP podpisały list intencyjny ws. opracowania planu budowy elektrowni w Pątnowie.