Czasem możemy tak poddać się atmosferze polemiki, że zaczynamy wygłaszać absurdalne tezy.
Dawno temu brałem udział w spotkaniu na temat strategii powołaniowej zgromadzeń zakonnych. Dyskusji towarzyszyły silne emocje. Niektórzy uważali, że zgromadzenia powinny bardziej otwarcie zapraszać młode osoby do przyjrzenia się życiu konsekrowanemu, inni natomiast twierdzili, że nie powinniśmy nic mówić na ten temat, a jedynie przykładem własnego życia wskazywać na piękno obranej przez nas drogi. W ferworze polemiki wstała w końcu jedna z sióstr zakonnych, aby wypowiedzieć koronny argument na rzecz powściągliwości: „Przecież Pan Jezus nigdzie w Ewangeliach nie mówi: »Pójdź za Mną!«”. Cała sala na chwilę zamilkła. Na szczęście siostra bardzo szybko zorientowała się, że poniosły ją emocje i napięta atmosfera została rozładowana salwą śmiechu. Czasem możemy tak poddać się atmosferze polemiki, że zaczynamy wygłaszać absurdalne tezy. Dobrze, jeśli dyskutanta stać wtedy na szybką autorefleksję i dystans do siebie. Czasem może go to uratować od zabrnięcia w poważne doktrynalne problemy.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
o. Wojciech Surówka