Czternaścioro dzieci zostało uratowanych w ciągu pięciu lat w krakowskim "Oknie życia" i właśnie tyle świeczek ustawiono w sobotę na torcie podczas skromnych urodzin.
Krakowskie okno było pierwszym w Polsce. Powstało tuż przed pierwszą rocznicą śmierci Jana Pawła II w domu sióstr nazaretanek przy ul. Przybyszewskiego.
"Dzieci znalazły tu miłość i troskę - Kościoła, sióstr i dobrych ludzi. To okno nie załatwi wszystkich problemów. Jest symbolem, zachętą i świadectwem troski Kościoła o życie nienarodzonych i o kobiety, które na pewno zostawiają tu swoje dzieci z wielkim bólem, bo nie widzą możliwości zapewnienia im opieki" - mówił w sobotę metropolita krakowski kard. Stanisław Dziwisz.
Przypomniał, że to Jan Paweł II zapoczątkował troskę o dzieci nienarodzone i samotne matki. Metropolita krakowski dziękował wszystkim, którzy przyczynili się do powstania "Okna życia" - Wydziałowi Duszpasterstwa Rodzin Kurii Metropolitalnej, Caritas Archidiecezji Krakowskiej oraz siostrom nazaretankom.
Matki mogą zostawić dziecko w "Oknie życia" anonimowo. Jest otwierane od zewnątrz, a siostry alarmuje dzwonek. Przynoszone do okna dzieci były w różnym stanie - niektóre po pobycie w szpitalu, zadbane, inne zaraz po urodzeniu, wraz z łożyskiem, owinięte w podkoszulek. Trzynaścioro z nich, w tym bliźnięta, wychowuje się już w rodzinach adopcyjnych.
W sprawie ostatniego dziecka - dziewczynki - toczy się procedura potwierdzenia ojcostwa i macierzyństwa, gdyż rodzina postanowiła je odzyskać.
"Ogromnie się cieszymy za każdym razem, gdy na dźwięk alarmu schodzimy i po otwarciu okna widzimy noworodka. To radość, że dzieciątko zostało uratowane, a nie wiadomo, co by go czekało, gdyby tego miejsca nie było" - mówiła s. Józefina ze Zgromadzenia Sióstr Najświętszej Rodziny z Nazaretu. W prowadzonym przez siostry dom dla samotnych matek od lat. 70 znalazło opiekę 2040 dzieci.
Świeczki zapalone w sobotę na torcie przypominały o wszystkich tych dzieciach, które dzięki "Oknu życia" mogą szczęśliwie obchodzić kolejne urodziny w rodzinach adopcyjnych.
Dzieci z "Okna życia" trafiają najpierw do szpitala. Równolegle prowadzona jest procedura nadania niemowlęciu tożsamości - imienia i nazwiska oraz sporządzenia aktu urodzenia, trwa też dobór właściwej rodziny adopcyjnej. Procedura adopcyjna dzięki współpracy sądu z Ośrodkiem Adopcyjno-Opiekuńczym "Dzieło Pomocy Dzieciom" trwa - od kliku tygodni do dwóch - trzech miesięcy.
"Mówi się, że lepiej jest, gdy matka zostawia dziecko w szpitalu, bo wtedy mamy łatwiej. Ale mamy świadomość, że część dzieci pozostawionych w +Oknie życia+ mogłoby trafić na śmietnik, stracić życie i z tego punktu widzenia to okno jest niezwykle potrzebne. Na początku każdy sąd obawia się tej procedury, ale w Krakowie robiliśmy to już wielokrotnie i da się szybko ustanowić opiekę prawną, nadać dziecku tożsamość i datę urodzenia i szybko skierować je do adopcji. Tą ideę trzeba propagować" - uważa sędzia Waldemar Żurek, rzecznik prasowy ds. cywilnych Sądu Okręgowego w Krakowie.
W całej Polsce jest ponad 40 takich miejsc.
Z okazji pięciolecia "Okna Życia" krakowska Caritas wydała bezpłatną gazetę z informacjami o pomocy świadczonej dzieciom i matkom z dziećmi. Będzie ona rozdawana we wszystkich parafiach archidiecezji krakowskiej.