- Gdyby Benedykt XVI miał jakiekolwiek wątpliwości odnośnie świętości Karola Wojtyły – Jana Pawła II nie rozpocząłby jego procesu beatyfikacyjnego i nie zgodziłby się na wyniesienie go na ołtarze - powiedział ks. dr Jan Dohnalik, wykładowca prawa kanonicznego na UKSW i współpracownik Centrum Ochrony Dziecka.
Kanonista współpracujący z instytucjami pracującymi na rzecz ochrony dzieci i młodzieży w Kościele wygłosił wykład dla alumnów Wyższego Seminarium Duchownego w Radomiu.
Ks. Jan Dohnalik zwrócił uwagę, że Benedykt XVI zrobił najwięcej dla zwalczania wykorzystania seksualnego małoletnich i bezbronnych, jednak to dzieło rozpoczął za pontyfikatu Jana Pawła II. Mówił, że przeciwstawianie sobie tych dwóch postaci jest zupełnie chybione. Wbrew obiegowym opiniom Jan Paweł II już w 1983 roku zaostrzył możliwość karania za wykorzystanie małoletnich przez duchownych – z obowiązującej wcześniej depozycji, na najcięższą karę wydalenia ze stanu duchownego. Przypomniał, że przełomowym momentem był rok 2001, gdy został promulgowany dokument motu propio „Sacramentorum sanctitatis tutela”. Przewidywał on włączenie wykorzystania seksualnego małoletnich do najcięższych przestępstw w Kościele i nakazał skierować wszystkie te sprawy do Kongregacji Nauki Wiary, kierowanej wtedy przez kardynała Ratzingera.
- Kolejnym ważnym wydarzeniem była reakcja Jana Pawła II na skandal nadużyć w USA w 2002 roku. Wezwał biskupów amerykańskich i jego przemówienie dało diagnozę i kierunek w dziele zwalczania problemu pedofilii w Kościele. Wtedy właśnie wybrzmiały słowa: „Ludzie mają prawo wiedzieć, że w kapłaństwie i życiu zakonnym nie ma miejsca dla tych, którzy krzywdzą młodych” - powiedział Ks. Dohnalik.
Te działania Ojca Świętego - jak mówił prelegent - były jak przestawienie zwrotnicy na torach i dzięki niemu pociąg Kościoła zaczął jechać we właściwym kierunku w działaniach na rzecz ochrony dzieci i młodzieży. Papież wyznaczył tym samym kierunek działań dla dwóch swoich następców.
- Benedykt XVI spotykał się ze skrzywdzonymi i wydał kolejne kluczowe dokumenty. Kontynuuje to dzisiaj papież Franciszek. Trzeba dostrzegać historyczny rozwój w Kościele. Nie powinniśmy oceniać działań z przełomu lat 60-tych i 70-tych, niedoskonałych, ale podejmowanych w dobrej wierze, według kryteriów i wiedzy dnia dzisiejszego. To jest ahistoryczne, o czym mówił już papież Franciszek. Ostatnie wydarzenia uczą nas pokory, gdy dziennikarz dociera do skrzywdzonych, do których nam nie udało się dotrzeć z propozycją wsparcia. Trzeba cały czas dążyć do tego, aby Kościół był zawsze bezpiecznym domem dla dzieci i młodzieży. Jednak chcę też podkreślić, że wiele w tej sprawie zostało zrobione i niektóre nasze działania stają się wzorem dla innych instytucji, zarówno w sprawie ochrony dzieci i młodzieży, jak i pomocy osobom skrzywdzonym. To dzieje się także dzięki inspiracji, jaką daje nam Jan Paweł II - powiedział ks. Jan Dohnalik.