Kościół musi podnosić głos w obronie uchodźców, by nikt nie mógł nam zarzucić, że milczymy, gdy szukają oni dla siebie i swych bliskich bezpiecznego miejsca. Zwrócił na to uwagę w Ammanie przewodniczący Papieskiej Rady ds. Duszpasterstwa Migrantów i Podróżujących.
Abp Antonio Maria Vegliò spotkał się w stolicy Jordanii z tamtejszymi organizacjami katolickimi. Mówił o wyzwaniach, jakie stoją przed nimi w związku z obecnością w tym 6-milionowym kraju około 0,5 mln uchodźców z Iraku i 300 tys. pracowników zagranicznych.
Szef watykańskiej dykasterii przedstawił sytuację imigrantów w Jordanii. Tamtejsi pracownicy zagraniczni pochodzą głównie z Egiptu, Sri Lanki i Filipin. Szczególną troskę budzą pomoce domowe, często nie znające arabskiego ani angielskiego i zdane na łaskę pracodawców czy rekrutujących je agencji. Przed trzema laty Jordania znowelizowała prawo pracy, obejmując nim, jako jedyny kraj regionu, również pomoce domowe. Należy się im teraz comiesięczna wypłata, opieka lekarska, 10-godzinny dzień pracy, wolny dzień raz na tydzień i dwutygodniowy urlop oraz wolność religijna. Nie wiadomo jednak, na ile jest to przestrzegane, a nadużycia popełniane wobec pracowników zagranicznych łatwo ukryć. Jeszcze trudniejsza jest sytuacja irackich uchodźców, traktowanych w Jordanii jakby byli turystami. Nie mają jasnego statusu prawnego ani źródeł utrzymania, zagraża im wykorzystywanie łącznie z pracą dzieci i prostytucją albo zmuszanie do powrotu. Uchodźcom winno się dać status pozwalający na legalną pracę – wskazał abp Vegliò.
Przewodniczący Papieskiej Rady ds. Duszpasterstwa Migrantów i Podróżujących wyraził jordańskim organizacjom katolickim uznanie za to, co czynią zwłaszcza dla zapewnienia przyszłości uchodźcom. Niosą one migrantom pomoc materialną i duchową. Szczególna jest ich misja wobec tych, którzy są katolikami. Mają im pomagać w osiąganiu poczucia przynależności do Kościoła, by stawali się jego dojrzałymi członkami, i to w świecie, który nie sprzyja chrześcijańskiemu życiu. Trzeba zabiegać, by uchodźcy mogli w goszczącym ich kraju podejmować wszystkie swe prawa i obowiązki oraz wnosić wkład w społeczeństwo, przy czym nie można zapominać o religijnym wymiarze życia. Abp Vegliò poruszył też sprawę tożsamości katolickich organizacji charytatywnych. Istnieje niebezpieczeństwo uzależnienia ich działań od woli tych, którzy je finansują, nie zawsze myślących po katolicku, co może zagrażać ich autentycznej misji – wskazał w Jordanii szef watykańskiej dykasterii.