Umowę z Przewozami Regionalnymi na okres pięciu pierwszych miesięcy tego roku podpisał w piątek samorząd woj. śląskiego. Zapobiegła ona wprowadzeniu od 22 marca zapowiedzianej już przez kolejową spółkę korekty rozkładu jazdy w tym regionie.
Korekta rozkładu PR dla woj. śląskiego zakładała m.in. zawieszenie kursowania 64 pociągów, uruchamianie jedenastu tylko okresowo - np. w weekendy, a także skrócenie tras pięciu innych. Jej wprowadzenie Przewozy uzasadniały niewystarczającym finansowaniem ze strony regionalnego samorządu.
Jak poinformowała PAP w piątek rzeczniczka urzędu marszałkowskiego woj. śląskiego Aleksandra Marzyńska, podpisana tego dnia umowa przewiduje przekazanie przewoźnikowi ok. 64 mln zł za pięć miesięcy wykonywania połączeń kolejowych w regionie - według dotychczasowego rozkładu.
Według dyrektora śląskiego zakładu Przewozów Regionalnych Przemysława Gardonia, podpisanie umowy spowodowało w piątek wycofanie zgłoszonych już Polskim Liniom Kolejowym zmian w rozkładzie, a także zdjęcie rozwieszonych na dworcach informacji o ich wprowadzeniu. Kolejarscy związkowcy odwołali natomiast zapowiadaną na poniedziałek manifestację.
Sprawa finansowania Przewozów Regionalnych przez samorząd woj. śląskiego była w ostatnich miesiącach przedmiotem sporu między przedstawicielami obu instytucji. PR od kilku tygodni zapowiadały zawieszenie części połączeń w regionie na podstawie wyliczeń, że utrzymanie wprowadzonego w grudniu ub. roku rozkładu kosztowałoby w tym roku 159 mln zł.
To o 49 mln zł więcej, niż zgadzał się wyłożyć urząd marszałkowski. Kolejowa spółka postanowiła więc wprowadzić plan ograniczania rosnącego deficytu jej śląskiego zakładu. Zawieszenie od 22 marca 64 połączeń dałoby w skali roku oszczędności rzędu ok. 20,4 mln zł, prócz tego zakładano m.in. zwolnienia 20 proc. z 2,3 tys. pracowników zakładu.
Wobec groźby zawieszenia 64, czyli ok. 10 proc. wszystkich połączeń w woj. śląskim, zarząd woj. śląskiego zaproponował Przewozom Regionalnym podpisanie półrocznej umowy opartej na wyliczeniach kolejarzy, przy jednoczesnym przeprowadzeniu audytu kosztów śląskiego zakładu PR. Wyniki audytu mają być podstawą negocjacji kolejnej umowy oraz uregulowania dotychczasowych rozliczeń.
"Umowa została podpisana na pięć, a nie - jak pierwotnie zakładano - na sześć miesięcy, ze względu na planowaną korektę rozkładu od 1 czerwca, a także na fakt, że z 1. czerwca samorząd woj. śląskiego planuje przejąć za pośrednictwem spółki Koleje Śląskie obsługę linii Gliwice-Katowice-Częstochowa" - wyjaśnił PAP w piątek Gardoń.
Plan samorządu woj. śląskiego uwzględnia bowiem rozpoczęcie od 1 czerwca obsługi przez tworzącą się samorządową spółkę Koleje Śląskie jednej z kluczowych tras w regionie - z Gliwic do Częstochowy. Do tego czasu samorząd musi m.in. porozumieć się z PR, o ile mniejsze będą w związku z tym koszty kolejarzy w czerwcu oraz ile będzie kosztowała dzierżawa pociągów PR dla Kolei Śląskich.
Mimo obowiązującej od 2008 r. pięcioletniej umowy między samorządem a przewoźnikiem, która zakłada roczne dofinansowanie średnio 100 mln zł, śląski zakład PR - według spółki - miał w ubiegłym roku 29,6 mln zł deficytu, rok wcześniej 29,2 mln zł, a w 2008 r. - 20,1 mln zł.
Marszałek woj. śląskiego Adam Matusiewicz nie zgadza się z rosnącymi kosztami kolejarzy. We wtorek, po spotkaniu z władzami Przewozów Regionalnych, Matusiewicz argumentował m.in., że "przy podobnej liczbie tzw. przewozokilometrów" w woj. śląskim i wielkopolskim poziom samorządowych dotacji pokrywających straty PR na przewozach różni się "drastycznie".
Marszałek wskazał też, że choć koszt planowanej wówczas półrocznej umowy samorządu woj. śląskiego z PR zmieści się w kwocie 110 mln zł, zarezerwowanej na ten cel w tegorocznym budżecie, koszty obu tegorocznych umów z PR oraz uruchomienia Kolei Śląskich znacznie ją przekroczą. "Będę miał ciężką przeprawę w sejmiku" - ocenił wówczas Matusiewicz.
Na informację o podpisaniu umowy zapobiegającej likwidacji połączeń kolejowych w regionie czekali w piątek kolejarscy związkowcy. W ub. tygodniu zapowiedzieli bowiem na 21 marca manifestację w obronie kolejowych przewozów regionalnych i swoich miejsc pracy. Wobec porozumienia samorządu z PR, zdecydowali się ją odwołać.
Jak poinformował przewodniczący Solidarności w śląskim zakładzie PR Regionalnych Mariusz Samek, odwołanie manifestacji nie oznacza jednak przerwania trwającej akcji protestacyjnej. Związkowcy wciąż oczekują bowiem na rozmowy o warunkach przejmowania pracowników śląskiego zakładu PR przez Koleje Śląskie; domagają się, by samorządowa spółka nie przejmowała obsługi połączeń do czasu wypracowania porozumienia w tej sprawie.