Janina Ochojska powinna odpowiedzieć za swoje słowa - podkreślił wiceszef MSWiA Maciej Wąsik. Jego zdaniem wypowiedź europosłanki o migrantach to pożywka dla białoruskiej propagandy i woda na młyn Alaksandra Łukaszenki i Władimira Putina.
Europosłanka wybrana z list Koalicji Europejskiej, założycielka PAH Janina Ochojska w piątek na antenie TOK FM mówiła o sytuacji na granicy polsko-białoruskiej, sugerując, że polscy leśnicy mogli usuwać ciała zmarłych migrantów, które mogą być "w jakimś zbiorowym grobie". W związku z tą wypowiedzią na polecenie prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry warszawska prokuratura wszczęła postępowanie w sprawie pomówienia Lasów Państwowych.
Przeczytaj: Trzaskowski o słowach Ochojskiej: nie powinno się stawiać niepotwierdzonych oskarżeń
Wąsik w Programie Pierwszym Polskiego Radia podkreślił, że jest tą sprawą oburzony. "Nie dość, że to totalna niedorzeczność i totalny absurd, to jest to w ustach osoby, która swego czasu była bardzo szanowana za swoje działania humanitarne" - powiedział.
"Jestem zdumiony, jak taki człowiek może mówić rzeczy, na które nie ma żadnych dowodów. Przecież to jest pożywka dla propagandy białoruskiej. Za chwilę te zdania Ochojskiej wypowiedziane w TOK FM będą powtarzane we wszystkich mediach białoruskich" - ocenił wiceminister. Jak dodał, to "woda na młyn" Łukaszenki i Putina.
Wiceszef MSWiA powiedział też, że w związku z tą sytuacją musi też "nadejść refleksja po stronie opozycji". W jego ocenie głos powinien zabrać szef PO Donald Tusk - albo odciąć się od słów Ochojskiej, albo pokazać dowody, przy czym - jak dodał wiceminister - takich dowodów ani żadnych przesłanek nie ma.
"Myślę, że Janina Ochojska powinna odpowiedzieć za te słowa" - podsumował wiceminister.
W wywiadzie dla TOK FM Ochojska powoływała się na dane Grupy Granica, wedle których po polskiej i białoruskiej stronie granicy życie straciło łącznie 37 osób. "Myślę, że ofiar tej granicy jest o wiele więcej. One albo są w jakimś zbiorowym grobie, bo nie zdziwiłabym się, gdyby w czasie, kiedy był zamknięty dostęp do granicy, po prostu pozbierano ciała, żeby nie było tych dowodów. W tej chwili mówi się o prawie 300 osobach, które zaginęły" - stwierdziła europosłanka.
Zasugerowała też, że to polscy leśnicy mogli być odpowiedzialni za uprzątnięcie ciał. "Przypuszczam, że w lesie są jeszcze ciała, ale być może część z nich została po prostu uprzątnięta. Dlaczego tak sądzę? Był taki moment, kiedy powołano leśników z całego kraju. Po co? Przecież nie po to, żeby pomogli puszczy w trudnym momencie. Ale po coś ich zwołano" - powiedziała Ochojska. Dodała, że "to nie jest oskarżenie, to jest przypuszczenie, co mogło się stać".
Według Straży Granicznej słowa takie jak Ochojskiej są krzywdzące i wspierają działania białoruskiej propagandy. Z danych SG wynika, że od początku presji migracyjnej na terenach przygranicznych odnaleziono 19 ciał. 18 z nich w województwie podlaskim, a jedno w województwie lubelskim. "O wszystkich ciałach zawiadamiana była policja, bądź tez funkcjonariusze Policji byli od razu na miejscu. Wszędzie prowadzone są czynności. Te czynności są nadzorowane przez prokuraturę" - powiedziała PAP st. chor. sztab. Ewelina Szczepańska z Komendy Głównej SG.
W poniedziałek prezydent Warszawy, wiceszef PO Rafał Trzaskowski w Polsat News, odnosząc się do słów Ochojskiej, podkreślił, że nie powinno się tego typu informacji podawać publicznie, jeżeli nie jest ona w stu procentach potwierdzona. "Kiedy się stawia tego typu ostre oskarżenia, one muszą być potwierdzone. Jeżeli nie są, to robi się krzywdę ludziom, o których to się mówi" - powiedział.