Ponoszą ryzyko, muszą wytrzymać obciążenie psychiczne, ale też czują wielką radość, kiedy pod gruzami znajdą żywą osobę. Polscy strażacy, którzy pracowali w Turcji, to światowa elita.
Dla Stanisława Witkowskiego z Nowego Sącza akcja ratownicza w Turcji była dziesiątą zagraniczną misją. Niósł pomoc m.in. na Haiti, w Iranie i Nepalu. – Ta w Turcji była chyba najcięższa. Z pewnością najbardziej zapadnie mi w pamięć ze względu na ogrom katastrofy, ale też szybkość działania, liczbę uratowanych i wdzięczność, którą widać było na ich twarzach – mówi.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Jakub Jałowiczor