Pogrzeb to dziwna uroczystość, na której smutek przeplata się z radością.
Duże wrażenie wywarła na mnie Msza żałobna za dziennikarkę „Gościa Niedzielnego” śp. Joannę Jureczko-Wilk. Od pierwszych słów celebransa począwszy, że pogrzeb to dziwna uroczystość, na której smutek przeplata się z radością. „Gdy myślimy o sobie – dominują smutek i żal. Gdy myślimy o Zmarłej – pojawiają się pokój i radość, bo spotkała już Tego, którego kochała najbardziej i kto był w jej życiu najważniejszy” – mówił ks. Tomasz Ślesik, który przez siedem lat towarzyszył Joannie w jej chorobie i cierpieniu. To właśnie jego poprosiła niedługo przed śmiercią, by powiedział homilię na jej pogrzebie. Tak po prostu, otwartym tekstem. Mocne, prawda? Ksiądz Tomasz przeprowadził ją na drugi brzeg, opatrzył sakramentami. A „zamówioną” homilię oparł na pytaniu: „Jak kochała Joasia?”. Tylko na tym. I aż na tym. Bo w istocie nie ma nic ważniejszego niż miłość.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Milena Kindziuk