Tradycyjny ukraiński chleb "palanyca" stał się w czasie wojny, którą Rosjanie rok temu wywołali na Ukrainie, kodem-kluczem, który pozwala odróżnić Ukraińca i Rosjanina. Dziś dla Ukraińców mieszkających w Polsce każda jego kromka jest symbolem walki i wspomnieniem rodzinnego domu.
"Chleb +palanyca+ stał się bardzo znany po rozpoczęciu wojny, bo to jest nasza historia. On pochodzi z dawnych lat, ale ludzie go sobie po prostu wypiekali. Nie nadawali temu żadnego szczególnego znaczenia" - powiedziała w rozmowie z PAP Veronika Matush, studentka z Ukrainy, która od pierwszego dnia wojny aktywnie działa w Toruńskim Sztabie Pomocy Ukrainie.
Inwazję Rosji na Ukrainę relacjonujemy na bieżąco: RELACJA
Obecnie "palanyca" urosła niemal do rangi symbolu narodowego. Chleb wypiekany z pszennej mąki symbolizuje tradycyjnie gościnność i szczęście, ale obecnie wielu Ukraińców mieszkających w Polsce nadaje mu rangę ściśle określonego znaku rozpoznawczego, narodowotwórczego.
"Słowo +palanyca+ różnicuje Ukraińców i Rosjan. Rosjanie nie są w stanie go wymówić. Nie znają nawet do końca jego znaczenia. W jakiś wiadomościach powiedzieli nawet, że oznacza ono +truskawka+, bo +truskawka+ po ukraińsku brzmi bardzo podobnie, ale jednak to nie to. W czasie wojny +palanyca+ stało się więc kodem-kluczem, aby odróżnić Rosjanina i Ukraińca" - powiedziała Matush.
Przeczytaj: Rok wojny: Co za nami, co nas czeka?
Wyjaśniła, że jeszcze przed wojną duża grupa Ukraińców — szczególnie na wschodzie kraju — mówiła po rosyjsku. Teraz wiele z tych osób uczy się ukraińskiego.
"Rosjanie nie są w stanie wymówić tego słowa, bo są w nim literki typowo ukraińskie, które nie występują w ich języku. Dlatego jest to dla nich tak trudne. Cieszymy się bardzo, że mamy coś takiego. Ten chleb przenieśliśmy tutaj do Polski i kultywujemy tradycję jego wypieku" - wskazała studentka z Ukrainy.
Panie z tego kraju, które mieszkają w Toruniu, świetnie znają recepturę i sposób jego wypieku, a smak +palanycy+ jest zdecydowanie różny od najczęściej jedzonego w Polsce pieczywa.
"Kultywujemy nasze tradycje i wzmacniamy je. Pokazujemy, że jesteśmy jednością, a tradycje ukraińskie są w naszych sercach i nadal dzięki nam są żywe, istnieją" - oceniła Matush.
W jej ocenie każda kromka tego chleba jedzona w Toruniu jest symbolem walki i wspomnieniem rodzinnego domu.
"Postawiłabym ten chleb obok wyszywanki (tradycyjna, haftowana ukraińska odzież — PAP). Dlatego, że jest to coś, co nas w jakiś sposób określa. A przede wszystkim — odróżnia nas od Rosjan" - powiedziała młoda Ukrainka.