O niecałych 4 godzinach snu, lewicy w PiS-ie i o „prawych Polakach” z Joanną Kluzik- Rostkowską rozmawia Jacek Dziedzina
Joanna Kluzik- Rostkowska - jest dziennikarką i politykiem PiS, posłanką na Sejm. Jako dziennikarka pracowała w „Tygodniku Solidar-ność”, „Konfrontacjach”, Expressie Wieczornym”, „Wprost”, „Nowym Państwie” i „Przyjaciółce”. Jako polityk była ministrem pracy i polityki społecznej w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, 26 kwietnia została szefową jego sztabu wyborczego.
Jacek Dziedzina: Łatwiej być ministrem premiera Kaczyńskiego czy szefem jego sztabu wyborczego?
Joanna Kluzik-Rostkowska: – Kiedy byłam wiceministrem, wydawało mi się, że pracuję ciężko.
Wydawało się?
(Śmiech) – To znaczy pracowałam ciężko. Ale kiedy zostałam ministrem konstytucyjnym, zrozumiałam, że bycie wiceministrem było tylko przedbiegiem, jeżeli chodzi o wysiłek. Teraz to samo mogę powiedzieć, porównując pracę szefa sztabu wyborczego z byciem ministrem.
Mówiła Pani nawet, że ministerstwo to pryszcz w porównaniu z obecnym zajęciem. Może dlatego, że w rządzie „można” odkładać decyzje, a tutaj liczy się każda godzina?
– Decyzji nie wolno odkładać, ale w rządzie nie trzeba ich podejmować w tak zawrotnym tempie. Czas kampanii jest krótki, zaczęła się tak nagle i w tak dramatycznych okolicznościach, że od momentu, kiedy zostałam szefem sztabu, nie śpię dłużej niż od 3,5 do 4 godzin. Cały czas spędzam w pracy, wstaję o 5.30 i zjeżdżam do domu o północy, a to jeszcze nie koniec, bo wtedy dopiero mogę zajrzeć do internetu i zobaczyć, co się działo w ciągu dnia.
Jako minister miała Pani też więcej swobody w wyrażaniu swoich poglądów.
– Wtedy moje poglądy mogły kogoś zainteresować, teraz najważniejsze są poglądy kandydata. Szef sztabu jest rozliczany za efekt, więc muszę tak zorganizować pracę, żeby maksymalnie do oczekiwanego efektu się zbliżyć.
Tutaj jednak musi Pani być ustami kandydata na prezydenta.
– Teraz, po prostu, jestem szefem jego sztabu.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
rozmowa z Joanną Kluzik-Rostkowską