O reformie reform z minister zdrowia Ewą Kopacz rozmawia Joanna Jureczko-Wilk.
Ewa Bożena Kopacz z domu Lis (ur. w 1956 r.) – lekarz, polityk PO, posłanka na Sejm IV, V i VI kadencji, od 2007 r. minister zdrowia. Pochodzi z Radomia. Ukończyła Akademię Medyczną w Lublinie, ma specjalizację drugiego stopnia w zakresie medycyny rodzinnej i pierwszego stopnia w zakresie pediatrii.
Joanna Jureczko-Wilk: Kiedy rozmawiamy, pod budynkiem ministerstwa protestują pielęgniarki. Są zdesperowane, grożą strajkiem ogólnopolskim. Nikt nie czuje się odpowiedzialny za ich problemy.
Ewa Kopacz: – Nie jest rolą ministra wchodzenie w kompetencje dyrektora szpitala. Po prostu są pracodawcy, którzy dzielą środki na wynagrodzenia personelu bardzo asymetrycznie, z korzyścią dla środowiska lekarskiego. Ubolewam nad tym, bo przecież sam lekarz bez pielęgniarki nie jest w stanie dobrze obsłużyć pacjenta. Jednak gdybym zaczęła ręcznie sterować dyrektorem – którego przecież nie ja wybieram, nie ja kontroluję, nie ja odwołuję, tylko organ założycielski – byłoby to działanie wbrew prawu. Adresatem żądań pielęgniarek są dyrektorzy zarządzający ich szpitali.
Może pieniędzy do podziału jest za mało?
– Kiedy przyszłam do ministerstwa, wiedziałam, że pierwsze, co należy zrobić, to podnieść płace w służbie zdrowia. Dzisiaj te płace są zdecydowanie wyższe niż dwa lata temu. Toczą się też rozmowy z samorządem pielęgniarskim o wpisanie do warunków kontraktów liczby pielęgniarek, które należy zatrudnić na oddziale, jak to już teraz jest określone w przypadku oddziałów intensywnej terapii, neonatologii. To rozwiązanie wzmocni pozycję pielęgniarki w systemie służby zdrowia.
W tym roku budżet Narodowego Funduszu Zdrowia jest mniejszy o 1,2 mld zł. Dokąd trafi mniej pieniędzy?
– Pieniędzy jest mniej, bo cena tony żyta w kryzysie spadła, a właśnie na jej podstawie jest obliczana składka przekazywana przez KRUS do NFZ. Kontrakty na ten rok są już podpisane. Zrobimy wszystko, aby niedobór z KRUS został pokryty z budżetu państwa, przez zmianę przelicznika. Żeby składka z KRUS była liczona na podstawie najniższego wynagrodzenia, podawanego przez GUS.
Czy jest na to zgoda PSL?
– Akurat w tym przypadku jesteśmy jednomyślni.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
rozmowa z Ewą Kopacz