O tym, co zostało po rządach PiS, z Jarosławem Kaczyńskim, prezesem Prawa i Sprawiedliwości rozmawia Andrzej Grajewski
Andrzej Grajewski: Co zostało po dwóch latach rządów PiS?
Jarosław Kaczyński: – Nie potrafię na to odpowiedzieć do końca, gdyż nie wiem, jak będą wyglądały dalsze rządy Platformy. Obserwuję bardzo silną tendencję, aby zmienić to wszystko, co zostało przez nas zrobione, cofnąć czas. Z pewnością jednak pozostaną zmiany, o jakich wiele się mówiło, jak likwidacja WSI czy powołanie CBA, ale także i takie, o których się nie mówiło, jak na przykład modernizacja policji czy bardzo daleko idące zmiany w aparacie finansowym państwa.
W kampanii PiS także o tym nie mówiło.
– To prawda. Nie prowadziliśmy tego, co się nazywa kampanią pozytywną, gdyż tak nam sugerowały badania. Niestety, okazały się błędne.
Czy te zmiany są nieodwracalne?
– Tego do końca nie wiemy. Część z nich była niedokończona. Na przykład aparat finansowy państwa został personalnie bardzo zmieniony. Wymieniono prawie 90 procent szefów jednostek, ale już ustawa o jego całkowitej reorganizacji, polegającej m.in. na połączeniu aparatu finansowego i celnego, została przez Sejm uchwalona, ale Senat nie zdążył jej przegłosować. Także inna ważna ustawa o finansach państwa została wniesiona do Sejmu, ale nie była głosowana. Oceniając naszą kadencję, trzeba pamiętać, że została przerwana w pół drogi.
Ale to Pan ją przerwał.
– Przerwałem, dlatego że nie miałem innego wyjścia. Mogłem powiedzieć, że prawo nie obowiązuje i sprawę Andrzeja Leppera próbować zatuszować. Nie chciałem jednak tego robić, a to oznaczało koniec koalicji, a więc koniec rządu i przedterminowe wybory.
Decydując się na koalicję z Lepperem i Giertychem musiał Pan jednak brać pod uwagę ryzyko związania się z nimi.
– Wiedziałem, jaki jest Lepper i jaki jest Giertych, ale w 2006 zostałem postawiony w sytuacji bez wyjścia. Platforma rządu z nami stworzyć nie chciała. Na rozwiązanie Sejmu także nie było zgody, nie udał się pakt stabilizacyjny. Trzeba było wziąć Leppera i Giertycha do rządu. Innego wyjścia po prostu nie było.
Co powinno być kontynuowane?
– Jeśli chodzi o resort sprawiedliwości to, niestety, obecny rząd wycofuje się z wielu naszych zmian. Liczę natomiast, że min. Zdrojewski będzie kontynuował naszą politykę historyczną oraz działania na rzecz ochrony dziedzictwa narodowego. Mam nadzieję, że utrzymają się także zmiany w oświacie. Były one bowiem absolutnie potrzebne, jak przywrócenie pewnego elementarnego porządku w szkołach, między nauczycielami i uczniami oraz między samymi uczniami. Były także racjonalne zmiany programowe. Uwaga mediów skupiała się na ekstrawagancjach ministra Giertycha, nie analizując jego działań. Chciałbym jednak wierzyć, że pani minister Hall nie wycofa się z ogólnego kierunku zmian, które – jak podkreślam – były właściwe i pozytywne. Powinna być także kontynuowana polityka prorodzinna. Mam również nadzieję, że nadal będą tworzone nowe miejsca pracy. Przypomnę, że w okresie naszych rządów powstało 1 mln 316 tys. nowych miejsc pracy. Nie twierdzę, że to wszystko była nasza zasługa. Zapowiadano jednak, że będziemy rujnować gospodarkę, a to były najlepsze dwa lata w ciągu ostatnich dziesięcioleci.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Andrzej Grajewski