O "Memoriale" Episkopatu w sprawie lustracji, różnicy między historykiem i dziennikarzem i św. Cyprianie z III wieku z ks. prof. Edwardem Stańkiem rozmawia ks. Marek Gancarczyk
Ks. Marek Gancarczyk: Ksiądz Profesor jest jednym z autorów „Memoriału” Episkopatu w sprawie współpracy niektórych duchownych z SB. Jak rozumie Ksiądz Profesor słowo „lustracja”?
Ks. Edward Staniek: – Jest to wezwanie do tego, by człowiek stanął przed lustrem prawdy. Zobaczył sam siebie w prawdzie i pozwolił na to, aby prawdziwa jego twarz była ujawniona.
A „dzika lustracja”?
– To jest przymusowa lustracja. Ktoś zmusza kogoś, ażeby stanął przed lustrem. Albo sam ujawnia to, co w tym lustrze widzi, bez jego zgody. To jest niemoralne.
Czyli nie można zmusić do lustracji?
– Nie wolno. Szanując wolność człowieka, trzeba, aby on sam zdecydował się stanąć przed lustrem i zgodził się na publikację prawdy o sobie.
A jeżeli ktoś nie chce stanąć przed lustrem, trwa w zakłamaniu, a jego działanie przynosi szkodę. Co wtedy?
– Od tego jest władza, która powinna go rozliczyć. Z punktu widzenia etycznego władza odpowiada za decyzje wobec takiego człowieka; nie ma jednak żadnej możliwości przymuszania, ażeby jego prawdziwa twarz była ujawnia-na bez jego zgody.
Co przy tworzeniu „Memoriału” stanowiło dla autorów największą trudność?
– Jakiejś większej trudności nie było, ponieważ „Memoriał” przekazuje prawdy objawione i podaje normy, jak należy zachować się w sytuacji, o której mowa. Kościół wielokrotnie przechodził przez podobne sytuacje. Ma wypracowane metody wypolerowania lustra, które w danym momencie historii jest potrzebne, ponieważ pojawiło się wielu ludzi, którzy mają podwójną twarz. Kościół to zna. Dla mnie wspaniałym przykładem jest św. Cyprian z połowy III wieku, który napisał traktat „O upadłych”. To była wówczas lustracja wobec ludzi, którzy popełnili publiczny grzech zaparcia się wiary. I trzeba było zrobić lustro, wezwać wszystkich, by przed nim stanęli i ponieśli konsekwencje przewidziane przez Kościół. Traktat św. Cypriana jest modelem dla dokumentu, który był przez komisję wypracowywany.
Można zatem powiedzieć, że trudny problem współpracy niektórych duchownych z SB nie jest niczym nowym dla Kościoła?
– Ależ oczywiście, że nie! Kościół ma za sobą różne formy grzechów swoich wiernych w dziesiątkach odmian. Teraz są one związane ze współpracą z SB.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Rozmowa ks. Marka Gancarczyka z ks. prof. Edwardem Stańkiem