O świadectwie kapłanów represjonowanych w czasach komunistycznych z ks. prof. Jerzym Myszorem rozmawia Andrzej Grajewski
Andrzej Grajewski: Gdy wszyscy rozmawiają o księżach agentach, na rynku pojawia się „Leksykon represjonowanego duchowieństwa w PRL”, przypominając oczywistą prawdę, że Kościół w tym okresie był przede wszystkim ofiarą.
ks. Jerzy Myszor: – To rzeczywiście znamienny zbieg okoliczności. Jednak prace nad leksykonem rozpoczęły się ponad osiem lat temu. Nikt z nas wtedy nie przypuszczał, że gdy będziemy je kończyli, uwaga publiczna będzie skierowana w zupełnie inną stronę.
Pojęcie represji nie jest jasne. Według jakich kryteriów dokonywano wyboru nazwisk przeznaczonych do leksykonu?
– Trzeba je było ograniczyć do czytelnych kryteriów. Chciałbym jednak podkreślić, że właściwie cały Kościół był w PRL nieustannie represjonowany, choć różna była skala represji oraz ich natężenie w poszczególnych okresach. Na potrzeby leksykonu jako represję określiliśmy skrytobójstwo, zbrodnię sądową, uwięzienie, aresztowanie, wygnanie decyzją władzy świeckiej albo zmuszenie księdza do opuszczenia parafii w wyniku nacisków administracyjnych. Przygotowaliśmy 814 biogramów duchownych oraz 1400 krótkich haseł sióstr zakonnych usuniętych ze swych klasztorów w 1954 r. Myślę, że do opracowania pozostało jeszcze kilkadziesiąt haseł, które być może znajdą się w dodatkowej publikacji.
Kim są bohaterowie tej publikacji? Czy to jedynie osoby, które zwycięsko wyszły z konfrontacji z totalitarnym systemem? – Życie nie pisze jednoznacznych scenariuszy. Wśród zamieszczonych w trzech tomach 814 biogramów mamy ewidentne przykłady bohaterstwa i heroizmu duchownych, ale są także biografie bardziej skomplikowane.
Co to znaczy?
– To są życiorysy wielowymiarowe. Są w nich historie prześladowania, heroicznego oporu i wytrwałości, ale także chwile ludzkiej słabości i podnoszenia się, próby ucieczki od odpowiedzialności czy gry z prześladowcami. Także wyraźne gesty ekspiacyjne. Krótko mówiąc, w tych biogramach zapisany jest dramat pokolenia, któremu przyszło żyć w bardzo trudnych czasach.
Część z represjonowanych została złamana w więzieniach, czy zostało to odnotowane w biogramach?
– W niektórych hasłach zostało zasygnalizowane, że późniejsza aktywność danej osoby w ruchu księży patriotów, czy w strukturach Paxu, mogła mieć związek z wydarzeniami, jakie miały miejsce w czasie odbywania kary więzienia. Zawsze przy tym należy pamiętać, że w tamtych warunkach załamywali się także najtwardsi żołnierze Państwa Podziemnego. Terror był straszny. Wystarczy przejrzeć biografie, np. ks. Antoniego Baraniaka czy ks. Zygmunta Kaczyńskiego, aby przekonać się, jak nieludzko ich męczono.
Traumatyczne przeżycia były także udziałem bpa Antoniego Baraniaka, późniejszego me- tropolity poznańskiego. – Był straszliwie torturowany, bity, poniżany. Pozostawiło to trwały ślad w jego psychice do końca życia.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
rozmowa z ks. prof. Jerzym Myszorem