Rozdzieranie serca, a nie szat, o którym pisał w swoim proroctwie Joel, jest w istocie poszerzeniem swojej wewnętrznej przestrzeni. W tym: dla drugiego człowieka.
Po śmierci wszystkich pięciorga dzieci pogrążeni w żałobie rodzice postanawiają się rozstać. Ona wstępuje do zakonu. On – już po jej śmierci – zostaje jezuitą, księdzem. I choć nie pożyje długo jak na obecne standardy (umrze w wieku 45 lat), przeżyje „czasów wiele”, owocnie głosząc słowo Boże i promując idee trzeźwościowe. Przed samym wstąpieniem do zgromadzenia napisze wiersz, który pośród wielu jego dzieł rozbrzmiewać będzie najczęściej w kościołach w okresie Wielkiego Postu. „W krzyżu cierpienie” – czy jest bardziej, czy mniej popularne niż „Chwalcie łąki umajone”, trudno rozstrzygnąć. Ale co do tego, jak bardzo słowa tego wiersza wypływały z życiowego doświadczenia Karola Antoniewicza, wątpliwości mieć nie należy żadnych.
Dumny proch i rozdarte serce
Dziś jego kazania nie cieszyłyby się być może wielkim powodzeniem, a krytyków znalazłoby się co niemiara. Utyskiwaliby na pesymistyczny obraz kondycji ludzkiej, straszenie piekłem i tak dalej. Choć wciąż chętnie pochylamy głowy w Popielec, aby je posypano popiołem, na zbyt głęboką refleksję nad tym, czy prochem jesteśmy i w proch się obrócimy, czasu nam brakuje. A jednak ten poetycki szlif Antoniewicza sprawił, że odnaleźć w jego kazaniach można naprawdę perełki. Choćby taką: „O dumny prochu! O człowieku, wielkie nic! Pamiętaj, że kamień grobowy to ów kamień malarski, który wszelkie kolory na proch rozciera. Wglądnij w mogiły; przypatrz się tym kościom rozsypanym i odgadnij barwy, którymi te prochy się niegdyś odznaczały. To, co wszyscy ludzie, wszystkie pokolenia nie potrafiły, to śmierć uczyniła. Równość prochów żyjących jest marzeniem, równość prochów umarłych jest prawdą!”. Wiem, te wszystkie kości i mogiły charakteryzowały kaznodziejstwo czasów minionych, dzisiaj podkreślalibyśmy przede wszystkim to, że Chrystus cierpiał i zmartwychwstał, żeby te kości w ostatecznym rozrachunku znów mogły stać się ciałem. Ale ta „równość prochów” intryguje. Trzeba nam sobie bowiem zdać sprawę z tego, że nawrócenie dotyczy wszystkich i nie warto tracić czasu na mrzonki o tym, że kiedyś tam to na pewno się nawrócę. A tym bardziej na wmawianie sobie, że inni mają grzechy o wiele poważniejsze.
Skorzystaj z promocji tylko do Wielkanocy!
ks. Adam Pawlaszczyk