Ciągłość i zmiana

O Polakach w Watykanie i pierwszym roku pontyfikatu Benedykta XVI z watykanistą Marco Politim rozmawia Marcin Żebrowski

Marcin Żebrowski: Czy rozmawiał Pan kiedyś z Janem Pawłem II o Polsce?
Marco Politi: – Co prawda towarzyszyłem mu w prawie wszystkich pielgrzymkach do ojczyzny, ale nie rozmawiałem o Polsce. Pamiętam za to, jak zapytałem o Moskwę, o to, czy chciałby odwiedzić stolicę Rosji. Odpowiedział krótko: tak, to byłby cud.

Czy sądzi Pan, że Benedykt XVI zdoła dokonać tego cudu i stanie na Placu Czerwonym?
– Rzeczywiście może do tego dojść, ale negocjacje są bardzo trudne.

Trudno jednak uwierzyć, że dziennikarz zajmujący się Watykanem nie rozmawiał z Janem Pawłem II o Polsce. Przywykliśmy bowiem do tego, że ojczyzna była dla Papieża najważniejszym tematem.
– Walka Polaków o wolność była dla Jana Pawła II bardzo ważna. W latach 80. Polska miała w Watykanie bardzo duże znaczenie. Ale musicie pamiętać, że w tym samym czasie Papież nigdy nie zapomniał o problemach światowych. Co prawda na początku pontyfikatu rzeczywiście, nawet we Włoszech, można było usłyszeć zarzuty, że Jan Paweł II mówi zbyt wiele o Polsce i jest za bardzo skoncentrowany na swoim narodzie, ale Papież bardzo szybko udowodnił, że te opinie są błędne. Swoim zaangażowaniem na przykład w rozwiązywanie problemów Kościoła latynoamerykańskiego czy afrykańskiego, albo uwagą, jaką poświęcał ewolucji od systemów dyktatorskich do demokratycznych w Ameryce Południowej, pokazał, że dla niego bardzo istotne są problemy całego świata.

W czasie pontyfikatu Jana Pawła II wiele mówiło się o wpływach polskich księży w Watykanie. Czy rzeczywiście były one tak znaczące?
– Rzeczywiście istniała polska grupa, ale niezbyt liczna. Nie można też twierdzić, że była bardzo znacząca. Jan Paweł II nigdy nie wspierał takich nieformalnych grup. Opowieści o jej wielkich wpływach wzięły się zapewne stąd, że niektóre osoby przebywające do Rzymu dużo mówiły o swoich rzekomych dobrych kontaktach z Papieżem. Tymczasem najczęściej niewiele w tym było prawdy.

A jaka jest sytuacja dzisiaj?
– Polacy, którzy zostali w Watykanie, są wysoko cenionymi pracownikami Kurii Rzymskiej, na przykład kardynał Zenon Grocholewski, który stoi na czele Kongregacji ds. Wychowania Katolickiego. Trudno jednak nazwać ich grupą.

Czy spodziewa się Pan powstania niemieckiej grupy?
– Na pewno nie. Benedykt XVI preferuje samotny styl pracy.

Jaka będzie teraz pozycja naszego kraju w Watykanie?
– Na pewno Polska nie będzie odgrywać tak centralnej roli jak na początku pontyfikatu Jana Pawła II. Trzeba jednak podkreślić, że już po upadku komunizmu w Europie Środkowej, w polityce Stolicy Apostolskiej zaszła zmiana. Sprawy polskie zeszły na dalszy plan w porównaniu z sytuacją z lat 80.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

mówi Marco Politi