Trzęsienie ziemi w Turcji i Syrii zraniło serce chrześcijaństwa. Mniejszościowy na tym terenie Kościół stał się pierwszą deską ratunku dla ludzi różnych religii. Najpierw trzeba zapewnić schronienie, żywność i ubrania. Potem rozpocznie się proces odbudowy.
Wokół nas była śmierć i zniszczenia – mówi mieszkanka syryjskiego Aleppo, która zaczęła rodzić po pierwszym wstrząsie. Wraz z mężem i dwójką dzieci udało się jej wydostać na ulicę. W mroku, zimnie i przy huku walących się budynków dotarli do szpitala. Poród odbył się bez komplikacji i wtedy przyszedł kolejny potężny wstrząs, nie miała sił uciekać. – Bałam się, że stracę synka. Modliłam się: niech Bóg da mu dobre życie i niech mi go nie odbiera – wspomina Fatma Ahmad. Wraz z rodziną schroniła się najpierw w namiocie dla bezdomnych, a potem w klasztorze, gdzie jest cieplej i mają zapewniony gorący posiłek, co przy panującym mrozie jest bardzo ważne.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Beata Zajączkowska