Anna Polony zagrała gościnnie w Teatrze Śląskim w spektaklu Magdaleny Piekorz. I nie przypominało to bynajmniej tytułowej „Wizyty starszej pani”.
Wybitna aktorka była młodzieńcza, pełna humoru i dystansu do siebie, co okazało się już po spektaklu – podczas świętowania jubileuszu 50-lecia jej pracy twórczej. Na tę okazję wybrała sobie Teatr Śląski, gdzie kiedyś reżyserowała. Uroczystość uświetnili krakowscy przyjaciele artystki: Jerzy Trela, Anna Dymna, Dorota Pomykała.
Zresztą sama jej kreacja – Klary Zachanassian w „Wizycie starszej pani” Friedricha Durrenmatta oparta została na dystansie i ironii do posiadanej pozycji, milionów i całej wymyślonej przez siebie sytuacji. Przyjechała do niedużego Güllen, żyjącego wspomnieniami minionej świetności, żeby wyrównać rachunki krzywd. Stawia społeczności warunek: musi zabić Illę – jej dawnego kochanka i ojca dziecka, który w młodości ją porzucił, a wtedy mieszkańcy dostaną milion. Tylko wtedy sprawiedliwości stanie się zadość.
Piekorz umiejętnie pokazuje, jak zmienia się osobowość ludzi pazernych na pieniądze. Granice moralne przestają istnieć, liczy się zysk. Illa (Wiesław Sławik), odpowiedzialny za wykorzystanie Klary, z zaszczutego nawet przez bliskich winowajcy zmienia się w przyjmującego z pokorą narzucony przez dawną kochankę wyrok. Do refleksji skłania interesująca scenografia Marcela Sławińskiego i Katarzyny Sobańskiej. Na scenie widać makietę dworca, linii kolejowej, miasteczka. Jakby to były zabawki dla dziecka. Ale przecież tak wyglądają wszystkie nasze sprawy z perspektywy „drugiej przestrzeni”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Barbara Gruszka-Zych