Phil Collins, Going Back, Atlantic Records 2010
Już sam tytuł krążka, jak również jego okładka sugerują, że czeka nas sentymentalna podróż w czasie. Phil Collins, który wraz z wydaniem albumu Going Back planuje zakończyć swoją karierę muzyczną, sięgnął tym razem do szlagierów swojej młodości.
Najnowsza płyta byłego lidera Genesis jest bowiem ukłonem w stronę amerykańskiej wytwórni Motown, największej kuźni przebojów lat 60. Pomimo, iż wokalista zamiast nowego materiału proponuje jedynie kompilację kilkunastu coverów (niestety jest to ostatnio dość powszechne zjawisko), to jednak fani Collinsa nie powinni być zawiedzeni.
Ciepły głos artysty i bogate orkiestrowe aranżacje sprawiają, że zapomniane już hity Steviego Wondera, Carole King czy Dusty Springfield brzmią z wyjątkową świeżością. Soulowy urok starych piosenek z Motown raz jeszcze ma szansę zawojować listy przebojów.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Poleca - ks. Szymon Kiera