Miesiąc temu obserwowaliśmy na polach grunwaldzkich bitewną powtórkę, teraz Grunwald odżywa także w pieśni.
Jacek Kowalski, bard i niestrudzony popularyzator rodzimej historii, zaprasza nas w muzyczną podróż do 1410 roku, kiedy to rozegrała się jedna z największych bitew średniowiecznej Europy. Własne melodie i pełne humoru poetyckie teksty łączy z „Bogurodzicą”, „Wierszem o chlebowym stole” Przecława Słoty z Gosławic i anonimową „Pieśnią o bitwie pod Grunwaldem z XVI wieku”.
A wszystko w towarzystwie licznych trąb, smyczków, strun i bębnów. Archaiczne instrumenty, takie jak citola, szałamaja czy viola da gamba, sprawiają, że łatwiej nam przenieść się w dawne czasy, a wplecione między utwory fragmenty „Roczników” Jana Długosza zawierają mnóstwo smakowitych szczegółów. Mamy więc szeroko zarysowane tło wydarzeń, opis przygotowań, wreszcie samą bitwę, jakiej „jeszcze nie widział świat”.
Nie jest to z pewnością płyta dla każdego. Nie ma tu łatwych do zanucenia przebojów, zaś aranżacje – trzeba przyznać – też bywają nieco monotonne. A jednak ten, kogo choć trochę interesuje dawna historia Polski, nie zawiedzie się. Z wyprawy pod Grunwald z Jackiem Kowalskim wróci nie tylko ze sporym bagażem wiedzy, ale i z umiejętnością odczuwania ducha epoki.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Szymon Babuchowski