Edward Kabiesz: Czy dla Pana, dziecka Holocaustu, serial Waldemara Krzystka jest wiarygodny?
Szewach Weiss: – W czasie spotkania zorganizowanego na Uniwersytecie Warszawskim widziałem tylko pierwszą część serialu. Jest zrealizowany na poziomie, jakiego wymagał temat. Ten film jest bardzo potrzebny. Dla Polaków, a także dla Żydów.
Jednak filmów o Holocauście powstało wiele.
– Dużo jest filmów o samej Zagładzie. Mało o Sprawiedliwych wśród Narodów Świata, którzy Żydów rato-wali. Ten film jest szczególnie ważny dla Polaków. Najwięcej Żydów mieszkało przecież w Polsce. Na polskich ziemiach znajdowały się najstraszniejsze niemieckie obozy zagłady. I tu było najwięcej ofiar. Żydzi dla Niemców nie byli ludźmi, a Polacy byli podludźmi. Tylko w Polsce za ratowanie Żydów groziła kara śmierci zarówno samym ratującym, jak i ich rodzinom. W Holandii czy np. w Niemczech karą były trzy lata więzienia. Z tego punktu widzenia Sprawiedliwy w Polsce znajduje się na samym szczycie piramidy dobra.
Czy film wiernie oddaje postawy Polaków wobec Żydów w czasie niemieckiej okupacji?
– Przede wszystkim jest bardzo realistyczny. Weźmy na przykład postać ojca Stefana. Musiał uratować swoją rodzinę, popełniając zło. Nie krytykuję człowieka, który to zrobił, ale tych barbarzyńców, którzy go do tego zmusili. To jest sens całego zła niemieckiego faszyzmu. Oni nie tylko zmobilizowali złych ludzi do pracy w fabrykach śmierci, a było tam 600 tysięcy Niemców i Austriaków w roli oprawców, ale zmusili innych do strasznych rzeczy. Ten ojciec w filmie umarł duchowo, i to jest największy dramat. Według mnie film znakomicie to akcentuje.
W filmie Stefan uważa, że ojciec umarł przez Żydów.
– I to jest właśnie skutek faszystowskiego barbarzyństwa, które zrujnowało całą cywilizację judeochrześcijańską i liberalną. Tego nie można im wybaczyć. Ten film ani nie idealizuje dobrych, ani nie demonizuje złych. Dlatego jeszcze raz podkreślam: jest bardzo prawdziwy. Tak było. Jestem dzieckiem Holocaustu. Mnie i moją rodzinę uratowano. Mieliśmy sąsiadów, którzy byli szmalcownikami, mieliśmy też takich, którym nasz los był obojętny, sąsiadów, którzy się śmiali, kiedy zabijano Żydów, i takich, którzy ich ratowali, mimo groźby kary śmierci.
Czy możliwe jest pokazanie tego filmu na przykład w izraelskiej telewizji?
– Mam nadzieję, że producenci się o to postarają. Zresztą jak oni będą się starać, to ja im pomogę.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Rozmowa z Szewachem Weissem, byłym ambasadorem Izraela w Polsce.