To była pielgrzymka do jądra ciemności. W ciągu sześciu dni Ojciec Święty odwiedził Demokratyczną Republikę Konga i Sudan Południowy.
Wizyta papieża była jak zaczerpnięcie oddechu, a jego słowa łagodziły ból rozdartego wojną ludu szukającego pocieszenia – pisała kongijska gazeta „La Référence Plus”. A południowoafrykański tygodnik „The Continent” wskazywał, że „od cierpiącej ludności Franciszek dostał zastrzyk wiary i na własne oczy przekonał się, że statystyki nie kłamią i przyszłość katolicyzmu jest afrykańska”. Na czas pielgrzymki władze 15-milionowej Kinszasy usunęły slumsy stojące wzdłuż trasy papieskiego przejazdu, jednak nie przeszkodziło to Franciszkowi zauważyć prawdziwego oblicza tego kraju. – Kongo od ponad 20 lat nękane jest przez różne konflikty. Ludzie żyją w biedzie i niedostatku. Mają świadomość, że rządzący nie pamiętają o ich losie, a grabione na różne sposoby bogactwa ich kraju przynoszą zyski tylko garstce wybrańców – mówi o. Piotr Handziuk, werbista.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Beata Zajączkowska