Z rzeczy świata tego, zostaną tylko dwie, Dwie tylko: poezja i dobroć ... i więcej nic... C. K. Norwid
O ubiegłorocznej książce poetyckiej Adama Zagajewskiego (Niewidzialna ręka, wydawnictwo Znak, Kraków 2009) pisał krytyk na łamach „Gazety Wyborczej”: „Zagajewski w kręgach młodej polskiej poezji uchodzi niemal za poetę »wyklętego«, (…) kogoś, kto przyznaje się do solidarności z mieszczaninem. Rozpoznaje po prostu człowieka »w tym szkaradnym potworze, który za chwilę zdejmie okulary, odłoży książkę i w najlepszym humorze odbędzie dla zdrowia krótki spacer«”. (T. Sobolewski, Mistyka jazdy tramwajem, GW, 3.11.2009, s. 15). I pytał: „Nowy tom Adama Zagajewskiego to poezja stanów normalnych, końca re-wolucji, radości wygnanej z kultury. Czy nie jest zuchwałością tak dziś pisać?”.
Jak? Choćby tak:
Jak we śnie, jak we śnie – mówiłem do siebie.
Był wczesny czerwiec, wszystkie ptaki śpiewały,
świat był przepełniony głosami i zapachami;
kwiaty bzu już przekwitły, ale akacje
zajęły dumnie ich miejsce, a jaśmin
już też był prawie gotowy;
liście jesionów (jesiony – moja pierwsza miłość!)
nieskazitelnie zielone i delikatne.
Szedłem powoli aleją, schodziłem do miasta
dobrze znanego, przyjaznego
i czułem wielkie szczęście żyjących,
(...)
(Mały autoportret (czerwiec)
[Aleja Waszyngtona w Krakowie])
Albo tak:
to uparte, pełne pasji dążenie, które jest
szeptem wielkiej poezji i może także stać się
cichym, cierpliwym hymnem życia.M/i>
(K.I.G. [Gałczyński, oczywiście])
„Czy nie jest zuchwałością tak dziś pisać?” Dobre pytanie.
I jeszcze jedno, chyba też nie najgorsze: od czego zależy, że chcemy „ten świat” wysadzić w powietrze i obrócić w nicość, czy też wolimy śpiewać dla niego, tańczyć dla niego, „zatrzymać go”?
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Jerzy Szymik, teolog, poeta, profesor Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Śląskiego