Najnowszy krążek Savalla jest próbą wniknięcia w ducha przeludnionego, pulsującego muzyką miasta wysokich meczetów. Wschód od Zachodu dzieli niewielka cieśnina.
Turecka stolica przeżywa medialny renesans. Andrzej Stasiuk, zapuszczający się dotąd w deltę Dunaju czy w dzikie, nieokiełznane Bałkany, już w drugiej swej książce gna do stolicy Turcji. Literacki przewodnik Orhana Pamuka znika ze sklepowych półek. Najnowszy krążek Savalla jest próbą wniknięcia w ducha tego przeludnionego, pulsującego muzyką rozpędzonego miasta wysokich meczetów.
To starannie opracowane wydawnictwo podobne do znakomitego albumu „Jerusalem”, który był muzyczną próbą opisania rozpalonego słońcem Miasta Pokoju. Jordi Savall to okrzyknięty muzycznym geniuszem kompozytor z Katalonii, interpretator muzyki renesansu i baroku, współtwórca i dyrygent słynnego zespołu Hesperion XXI. Od lat odkurza zapomniane muzyczne manuskrypty.
Tym razem wziął na warsztat siedemnastowieczną muzykę turecką, sefardyjską i ormiańską. Jak zwykle u Savalla Zachód spotyka się ze Wschodem, Europa z Azją, islam z chrześcijaństwem. Źródłem muzycznych poszukiwań Katalończyka jest „Księga nauki o muzyce” Dymitra Kantemira (1673–1723) – mołdawskiego hospodara, humanisty i naukowca, kompozytora i teoretyka muzyki.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Poleca - Marcin Jakimowicz