Opisać duszę narodu niejeden już próbował. Powstały instrukcje obsługi Brytyjczyków, rozprawy o rozległości duszy rosyjskiej, próby zrozumienia mieszkańców Kraju Kwitnącej Wiśni. Ryszard Legutko podjął się opisania stanu polskiej duszy.
Publicystyczny styl Eseju o duszy polskiej miejscami razi zbytnim uproszczeniem czy powtórzeniem, gdzie indziej zachwyca umiejętnym skrótem myślowym. Zdecydowana większość książki poświęcona jest opisowi „zerwanej ciągłości”. Kim jesteśmy po kilkudziesięciu latach zniewolenia, z kilkunastoletnią wolnością? Od ponad siedemdziesięciu lat decydowano za nas, zaś nasza historia tworzona była z naszym niewielkim wkładem.
Patrząc wstecz, dostrzegamy Polskę z wpisaną weń zerwaną ciągłością, linie przerywane, ostre cięcia. Odrodzona II RP stała na przekór swoim sąsiadom aż do jej kresu w czasie II wojny światowej. PRL był wynikiem zniewolenia obydwu okupacji i zniewolenie – już w inny sposób – kontynuował. III RP jest państwem samodzielnym, wreszcie naszym.
Zabrakło jednak korzeni, poplątanie prawdy z kłamstwem w latach poprzednich spowodowało, że niepewnie patrzymy na siebie. Polak wie, kim był, i wie, kim chce być, ale nie ma pojęcia, kim jest. Nasze Kresy stają się coraz bardziej egzotyczne, zaś budownictwo socrealistyczne z królującą niemal wszędzie wielką płytą wpisało w nas wrażenie tymczasowości, prowizorycznej duchowości.
Polska przygoda z przebudzeniem własnej duszy dopiero się rozpoczyna. Oszołomienie niedawnymi przemianami w ojczyźnie zdaje się kończyć. Pomiędzy dominującymi współcześnie postawami rodaków – bezpożytecznym lamentem oraz pokorną akceptacją – Legutko wprowadza trzecie rozwiązanie: twórcze branie się za bary ze swoim losem.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Marcin Cielecki