Czy gdzieś jeszcze w świecie na spotkania poetyckie przychodzą tysiące zainteresowanych? W Polsce to niepisana tradycja. Potwierdził to Festiwal im. Czesława Miłosza w Krakowie.
W tym roku na spotkaniu zorganizowanym przez Instytut Książki, a artystycznie dopracowanym przez szefa „Znaku” – Jerzego Illga pojawili się poeci z najwyższej światowej półki. Irlandzki noblista Seamus Heaney, najwybitniejszy litewski poeta Tomas Venclowa, Ko Un z Korei – autor 130 książek, więziony za walkę o prawa człowieka w swoim kraju, czy twórca maszyny do pisania wierszy Hans Magnus Enzensberger.
Nie zabrakło też polskich sław. Oprócz Wisławy Szymborskiej swoje wiersze czytali Adam Zagajewski i Ryszard Krynicki. Już podczas inauguracji olbrzymie zainteresowanie festiwalem potwierdziła wypełniona do ostatniego miejsca Opera Krakowska, do której przeniesiono imprezę ze zbyt małego Teatru Starego. Później tłumy przychodziły na kolejne wieczory poetyckie w kościele św. Katarzyny i synagodze Tempel. To Czesław Miłosz – patron tych mających odbywać się cyklicznie festiwali – zainicjował je przed laty Spotkaniami Poetów Wschodu i Zachodu. Miały one promować polską literaturę na świecie.
W tym roku tematem przewodnim spotkań uczyniono „Zniewolony umysł” – dzieło polskiego noblisty. Właśnie na kanwie tej książki znany czeski dysydent, poeta i prozaik Jiří Gruša oraz twórca „Memoriału”, opozycjonista rosyjski Siergiej Adamowicz Kowaliow rozmawiali o zniewolonym umyśle w czasach minionego ustroju. Zgadzali się, że tezy Miłosza są aktualne i stanowią klucz do zrozumienia różnych rzeczywistości.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Poleca - Barbara Gruszka-Zych