Whitney Houston, I Look to You, Sony Music 2009
To miał być powrót w wielkim stylu. Po sześcioletniej przerwie, spowodowanej problemami w życiu prywatnym i leczeniem odwykowym, Whitney Houston nagrała kolejną płytę, zatytułowaną I Look to You. Krążek nie rzuca jednak na kolana. Nie ma tu ani jednego utworu, który mógłby pretendować do miana przeboju na miarę „I Will Always Love You” czy „I Have Nothing”.
Wprawdzie karierę robi obecnie taneczny singiel „Million Dollar Bill”, ale to piosenka, jakich wiele w rozgłośniach radiowych. Spore szanse na obecność w mediach ma także tytułowa ballada, jednak i tu słychać zaledwie cień dawnej Whitney.
Piosenkarka w niewielkim stopniu wykorzystuje na tym albumie swoją pięciooktawową skalę głosu, bazując głównie na niższych rejestrach. W efekcie otrzymaliśmy płytę nijaką, przeciętną nie tylko pod względem kompozycyjnym, ale – co w tym przypadku boli najbardziej – wykonawczym.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Poleca - szb