O wybitnej sztuce, kiepskiej edukacji i finansowaniu kultury z ministrem Bogdanem Zdrojewskim rozmawia Szymon Babuchowski
Szymon Babuchowski: Kongres Kultury Polskiej odbywa się w 20. rocznicę przemian społecznych i ustrojowych. Czy polska kultura odnalazła się w nowej rzeczywistości?
Bogdan Zdrojewski: – Nie ulega wątpliwości, że tak. Natomiast skala przemian, jak i wykorzystanie tej szansy, jaką przyniósł 1989 rok, nie zostały do końca rozpoznane. Kongres kultury ma nam wyznaczyć trzy obszary. Pierwszy z nich został ładnie nazwany „obszarem remanentu”. Dzięki niemu powinniśmy uzyskać wiedzę na temat tego, co zmieniło się w ciągu ostatnich 20 lat i gdzie dziś jesteśmy. Drugi obszar to wszystkie elementy, które powinny być szczególnie chronione, dobrze funkcjonują albo przynależą np. do dziedzictwa narodowego. Trzeci obszar jest najtrudniejszy – to wszystkie te mechanizmy, struktury prawne, czy też systemy organizacyjne, które wymagają korekt lub poważnych reform.
Czy przez ostatnich 20 lat wypracowaliśmy w kulturze coś, co może być polskim znakiem firmowym?
– Dobrze funkcjonuje system szkolnictwa artystycznego I i II stopnia, i dziś wymaga jedynie małych korekt. Możemy być dumni z polskiego teatru, który stanowi ekstraklasę europejską. Kompletność oferty dzięki takim twórcom jak Jerzy Jarocki, Krystian Lupa czy też Warlikowski, Jarzyna, Klata, często budzi zazdrość. Ale także w obszarze muzyki poważnej, dzięki Penedereckiemu, Góreckiemu, Kilarowi; czy też solistom, jak Kurzak, Beczała, Kwiecień, wykonawcom i wirtuozom, mamy liczne powody do dumy. Nadrabiamy zaległości w produkcji filmowej, ale np. rolę tańca zbyt długo lekceważyliśmy. Podobnie jest z promocją polskiej kultury za granicą, która dopiero dziś budzi się w świecie nieco innych wyzwań i możliwości technicznych.
Czyli wybitna sztuka przegrywa wyścig z wolnym rynkiem? Nie potrafi odnaleźć się w nowej rzeczywistości ekonomicznej?
– Bywa różnie. Nie ja jestem od recenzji. Nie ulega jednak wątpliwości, iż rozrywka mniej ambitna wypycha kulturę ambitną, trudniejszą w odbiorze. Kongres to miejsce, czas, który powinien być wykorzystany na refleksję o tym stanie rzeczy. Chcemy znaleźć sposoby, aby kultura wysoka nie była spychana przez rozrywkę. Dostęp do rozrywki poprawił się dzięki rozwojowi mediów, a dostęp do kultury wysokiej – pogorszył. Zniknęło wiele sal teatralnych, kin w małych miasteczkach, zlikwidowano wiele bibliotek, domów kultury, a także takie przedmioty, jak muzyka i plastyka w szkołach podstawowych publicznych. Największym dramatem ostatnich 20 lat jest właśnie upadek edukacji kulturalnej.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
rozmowa z Bogdanem Zdrojewskim