Barbara Gruszka-Zych, Ostatnie śniadanie, Biblioteka Toposu, Sopot 2009 s. 48
Kolejny tomik poetycki Barbary Gruszki-Zych, naszej redakcyjnej koleżanki, choć ukazuje się w środku lata, trąca jesienne struny. Ostatnie śniadanie to zbiór wierszy o chorobie, bólu, odchodzeniu, śmierci. Te tematy dopadają nas niekoniecznie jesienią. Zawsze nie w porę. Mierzyć się z nimi, myśleć, pytać, buntować i… zgadzać się z tym, co nieuniknione – to rzecz godna człowieka.
Autorka swoją poetycką i kobiecą wrażliwością rejestruje różne odcienie ludzkiego bólu: cierpienie dziecka, wypadek, rzeczy po tych, którzy odeszli („bezradność bluzek na wieszakach ich opuszczone ręce”), doświadczenie szpitala, a nawet kulejącego bażanta „z watą śniegu przyłożoną do łapki”. Chyba nic tak jak choroba i śmierć nie uświadamia nam dobitniej naszego uwikłania w materię. Ciało może cieszyć zmysły, ale i dostarczać solidnej porcji upokorzenia.
Duch ludzki buntuje się przeciwko sprowadzeniu go do przedmiotu. Cierpienie nie uszlachetnia. Jest złem, które degraduje, poniża, upokarza. Owszem, daje szansę zobaczenia wielu rzeczy na nowo, ale to wymaga nie lada wysiłku duchowego i wiary. Gruszka-Zych nie skarży się, nie buntuje, nie moralizuje, opisuje tylko, jak bardzo boli. Ze współczuciem, czułością, czasem ze szczyptą humoru, z przeczuciem, że za drzwiami bólu jest inny świat.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Poleca - tj