Beskidzkie rekolekcje to prywatny dziennik Wandy Półtawskiej, matki czterech córek, lekarki psychiatry, przyjaciółki najpierw ks. Karola Wojtyły, później Jana Pawła II. Właśnie ta przyjaźń zdecydowała, że jej codzienne, często bardzo intymne notatki ujrzały światło dzienne.
Na decyzję o druku wpłynęło przyzwolenie Papieża i namowy bliskich. A zgoda Ojca Świętego była konieczna, bo to on jest bohaterem tej opowieści, zaś ważną część książki stanowią jego listy skierowane do „kochanej” albo „drogiej Dusi”. (Tak zwracał się do autorki, a przez nią, pośrednio, do całej rodziny Półtawskich). To ona wprowadzała go w świat odległych dla samotnego księdza rodzinnych spraw, ale także w rzeczywistość własnej płci, stanowiącej zawsze dla mężczyzny tajemnicę.
Wnikliwie o fenomenie ich odmienności i potrzebie wzajemnego dopełnienia pisał przyszły papież w książce „Mężczyzną i niewiastą stworzył ich”. Potwierdzeniem prawdy o doniosłej roli tego wzajemnego wtajemniczania w inne światy są słowa męża Wandy Połtawskiej, Andrzeja, zamieszczone we wstępie: „Ona zobaczyła w nim dojrzałą męskość kapłana i ojca, a zarazem współczującego brata. On w miarę tego długiego kierownictwa i współpracy poznawał w niej kobiecość”.
Ta przyjaźń połączyła dwie wyjątkowe osobowości. Wanda Półtawska przez cztery lata była więźniarką obozu koncentracyjnego w Ravensbrück, przeprowadzano na niej eksperymenty medyczne. W tym czasie poznała prawdę o człowieku w ekstremalnych sytuacjach. Widziała, jak wygłodniałe więźniarki zapominały o wszelkich hamulcach i kradły jedzenie innym. Ale też jedna z jej towarzyszek niedoli była gotowa oddać za nią życie.
Po takich doświadczeniach trudno człowiekowi odzyskać harmonię wewnętrzną. W kościele Mariackim w Krakowie trafiła do spowiedzi do ks. Wojtyły. Powiedział jej, żeby codziennie chodziła na Mszę św. Udział w Eucharystii i codzienne osobiste medytacje nad Biblią stały się fundamentem ich bliskości.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Barbara Gruszka-Zych