Maria Todorova, Bałkany wyobrażone, Wydawnictwo Czarne, Sękowa 2008, s. 552
Przed kilkunastu laty Bałkany były na ustach całego świata. „Pomysł zabijania ludzi z powodu czegoś, co mogło wydarzyć się w 1495 roku, jest nieprawdopodobny w świecie zachodnim. Ale nie na Bałkanach” – grzmiał „New York Times”. „Wiele podobnych komentarzy ukazywało się po „sprawnej i czystej” wojnie w Zatoce Perskiej – ironizuje w swych Bałkanach wyobrażonych Maria Todorova. – W ciągu siedemnastu dni za pomocą amerykańskiej technologii zdołano zabić co najmniej połowę ofiar, jakie poniosły wszystkie strony w dwóch wojnach bałkańskich. Łatwość, z jaką amerykańscy dziennikarze rzucają oskarżenia o ludobójstwo w Bośni, każe zapytać o ich reakcję na trzy miliony zabitych Wietnamczyków”.
Urodzona w Sofii, mieszkająca od lat w Stanach publicystka nie broni Bałkanów za wszelką cenę. Walczy jedynie ze stereotypami głoszącymi, że są one zlepkiem barbarzyńskich, zwaśnionych narodów siedzących na beczce prochu. Autorka od wielu lat wykładająca historię regionu na amerykańskich uczelniach, opierając się na licznych dziełach literatury podróżniczej, relacjach dyplomatów, doniesieniach naukowców i publicystów, na kilkuset stronach opisuje dynamicznie zmieniające się granice, drąży genezę miejscowych nazw, śledzi procesy zachodzące w kulturze i mentalności narodów. Nie ogranicza się do byłej Jugosławii.
Opisuje też Greków, Rumunów, Bułgarów i Turków. To najpoważniejsza pozycja na temat tego regionu, jaka ukazała się w Polsce. Todorova pracę dedykuje rodzicom: „Nauczyli mnie kochać Bałkany, nie musząc być z nich dumną ani się ich wstydzić”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Książki - poleca Marcin Jakimowicz