Jednego Serca, Jednego Ducha, Live Rzeszów 2008, Paganini 2008
Trzeba być wariatem, by w strumieniach deszczu, stojąc po kostki w błocie, uwielbiać przez kilka godzin Boga. Na szczęście w Rzeszowie znalazło się tysiące takich szaleńców. Lało jak z cebra.
Czy ktokolwiek przyjdzie na koncert? Co z tego, że przed rokiem przyszło aż 30 tys. ludzi? – martwili się organizatorzy największego ewangelizacyjnego koncertu na świecie: rzeszowskiego „Jednego serca, jednego ducha”. Rano z powodu oberwania chmury odwołano nawet w centrum miasta procesję Bożego Ciała. Obok sceny w błocie grzęzły tiry. Łąka w parku Sybiraków zamieniła się w ogromną kałużę.
– Zawsze przekonywałem ludzi, że nie ma nic lepszego na niebie i ziemi jak święta wola Boża. Mimo to codziennie żebrałem o słoneczną pogodę dla Rzeszowa na Boże Ciało. Trudno powiedzieć, że padało. To była ulewa – śmiał się Jan Budziaszek.
Zmoknięci jak kury muzycy wyszli na scenę i przetarli oczy ze zdumienia. W strugach deszczu stał wielotysięczny tłum. Gdy koncert ruszył, śpiewali wszyscy. To idea tego koncertu. – Prawdziwe wylanie Ducha Świętego – rzucił ktoś spod parasolki. Na płycie CD usłyszycie (a na DVD zobaczycie) porywający koncert największych przebojów muzyki chrześcijan. Zresztą posłuchajcie sami …
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Płyty - poleca Marcin Jakimowicz