Współczesna Jerozolima. Miasto święte trzech religii. Miasto rozdarte, skłócone, naznaczone śmiercią i dylematami nie do rozstrzygnięcia.
W tej egzotycznej dla wielu z nas przestrzeni rozgrywa się akcja Strażnika wody. Już na początku lektury spotykamy tu niewiadomą (nazwijmy ją, dla zaostrzenia apetytu, „tajemnicą pewnej obroży”). Główny uczestnik zdarzeń, ojciec Matteo, okazuje się jednak zwykłym zakonnikiem – daleko mu do detektywa w sutannie czy znawcy dusz i miłośnika zagadek Wilhelma z Baskerville.
Jest franciszkaninem archeologiem, człowiekiem oczytanym, obytym, cieszącym się zaufaniem przełożonych. Staje jednak bezradny wobec toczących się zdarzeń, tak jak czytelnicy. Nie wie nic więcej o ukrytych motywach działania bohaterów, sens wydarzeń odsłania się stopniowo, trzymając w niepewności do ostatniej strony, a w pewnym sensie i dłużej. Nie tajemnica jest tu bowiem ważna – przynajmniej nie ta zdradzona w tonie sensacji – raczej ta kryjąca się w ludzkich sercach, ich pragnieniu dobra, czy choćby zwyczajnego szczęścia.
Książka przypomina witraż: pojawia się wiele anegdot, krótkich opowieści czy retrospekcji. Dzięki temu nasze spojrzenie na kreowany świat zyskuje na głębi, wydaje się on prawdziwszy, choć może bardziej poszarpany, niepokojący, nie do końca przejrzysty – jak to w życiu. Niby w soczewce skupiają się w jerozolimskich uliczkach dzieje religii, całych wspólnot i pojedyncze ludzkie losy. Lektura pozostawia pewien niedosyt, w dobrym znaczeniu tego słowa, coś, co skłania do sięgnięcia po kolejny tom z franciszkaninem w tle.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Książki - poleca Katarzyna Solecka