Lub czasopisma… literackie

Niszowe pisma promują najciekawsze zjawiska w literaturze

Z Katalogu Czasopism Kulturalnych wynika, że mamy w Polsce ponad 500 pism kulturalnych, z czego ok. 200 stanowią pisma literackie. Kiedy jednak spogląda się w empiku na coraz bardziej okrojone półki z wydawnictwami tego typu, rodzi się obawa: czy ktoś to jeszcze czyta? I pytanie: skąd wydawcy biorą pieniądze na publikowanie niszowych periodyków?

Pospolite ruszenie
– Żadne pismo literackie w Polsce nie zarabia na siebie – twierdzi Roman Honet, poeta i redaktor krakowskiego „Studium”. – Zresztą mnóstwo innych pism branżowych też na siebie nie zarabia. Nasz dwu-miesięcznik jest finansowany głównie ze środków pochodzących z komercyjnej działalności Wydawnictwa Zielona Sowa. W ostatnich latach regularnie otrzymujemy też dotacje z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Jako jedyni w Polsce bierzemy udział w programie „Review in Review” (Pismo w piśmie), mającym za cel wzajemne prezentowanie literatury narodów europejskich, i z tego też są generowane pewne środki, podobnie jak z książek wydawanych w Bibliotece „Studium”. W przypadku innych pism literackich wygląda to podobnie, różnica polega jedynie na źródle dotacji. Bywają nim samorządy, Urząd Marszałkowski, a czasem nawet prywatni mecenasi. Trudno się dziwić – nakład pism literackich waha się najczęściej między 500 a 2000 egzemplarzy.

Tylko nieliczne, długo istniejące na rynku pisma osiągają nakłady takie jak „Zeszyty Literackie” (7000) czy „Odra” (4000). Większość periodyków to oddolne inicjatywy niewielkich stowarzyszeń, ośrodków kultury czy osób prywatnych. Właśnie dlatego Piotr Marecki swoją książkę o czasopismach kulturalno-literackich w Polsce po 1989 roku zatytułował „Pospolite ruszenie”. Tytuł zapożyczył z wypowiedzi redaktora naczelnego katowickiego kwartalnika „FA-art” Konrada Cezarego Kędera, który tak charakteryzuje w tej książce specyfikę polskiego czasopiśmiennictwa kulturalnego: „Jeżeli jakiś sposób czynnego uczestnictwa w kulturze miałby być właściwy Polakom, to byłoby to wydawanie czasopisma. Gdy dopytuję się lub staram się do-wiedzieć z sieci, jak to jest w innych krajach Europy, to okazuje się, że czasopisma są najczęściej wydawane przez duże wydawnictwa. Ich ukazywanie się i wydawanie nie ma nic wspólnego z rodzajem pospolitego ruszenia, tak jak to jest u nas”.

Poezja i parówki
Te niewielkie ośrodki, podejmujące się wydawania czasopism, pełnią trudną do przecenienia rolę w środowisku lokalnym, a ich działania często mają także znaczenie ogólnopolskie. Wystarczy wymienić zapaleńców ze Stowarzyszenia Żywych Poetów w Brzegu, którzy nie tylko wydają interesujące pismo „Red.”, ale też organizują co roku festiwal „Syfon”, zamieniając na kilka dni swoje miasto w literacką stolicę Polski. Najwybitniejszych polskich twórców gromadzi w Sopocie co dwa lata Festiwal Poezji pod patronatem dwumiesięcznika „Topos”. Niewielki nakładem (500 egz.) „Almanach Prowincjonalny”, wydawany przez Raciborskie Centrum Kultury, obok debiutantów i twórców lokalnych, drukuje autorów z polskiej i czeskiej ekstraklasy (Vaclav Burian, Miloš Doležal, Adam Zagajewski, Wojciech Wencel). Jego spotkania promocyjne przyciągają szeroką publiczność, wśród której dużą część stanowią ludzie młodzi. Słowem – jeśli pismo ma pomysł na siebie, to choć nie dotrze do mas, może liczyć na wierną grupę czytelników.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Szymon Babuchowski