O zbliżającej się wizycie papieża Franciszka w Sudanie Płd. i sytuacji w kraju targanym walkami mówi brat Robert Wieczorek OFM Cap.
Krzysztof Błażyca: Sudan Południowy uzyskał niepodległość w 2011 roku. W 2013 roku wybuchła wojna domowa. Zginęło prawie pół miliona osób. Choć strony konfliktu podpisały porozumienie w 2018 r., w kraju wciąż trwają walki. Brat trafił tu po doświadczeniach rebelii w Republice Środkowoafrykańskiej. Można się przyzwyczaić do ciągłych niepokojów?
Br. Robert Wieczorek OFM Cap: Przywykłem do życia w sercu Afryki – chorym, skołatanym. Jest trudno, ale nie ma co roztrząsać. Tu z ludźmi też ktoś musi być.
Od zeszłego roku zakładacie tu misję…
Poruszyło mnie przesłanie papieża Franciszka z 13 kwietnia 2019 r., kiedy zaprosił przywódców Sudanu Płd. do Rzymu. Całował ich po nogach, błagając o zaprowadzenie pokoju. Dla mnie to było bardzo profetyczne. Papież wyraził wtedy chęć, aby tu przyjechać. Od nas, kapucynów, wyszła z kolei inicjatywa, aby założyć misję. Jestem tu od marca 2022 r. Papież przybędzie na początku lutego. To taka kropka nad i. Od Franciszka zaczęliśmy i z nim kontynuujemy. Odbieram to jako znak Ducha Świętego, który prowadzi.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.